Jak mieć białe zęby? Żel Dr. Martin Schwarz Expert 38% – recenzja
Biel zębów jest ogromnie pożądana przez wiele osób. Każdy chciałby mieć uśmiech niczym hollywoodzka gwiazda. Nie zawsze jest to możliwe do osiągnięcia bez wsparcia profesjonalisty – dentysty. Takie wizyty bywają dość kosztowne. Wtedy dobrym rozwiązaniem jest sięgnięcie po specjalistyczne środki, jak na przykład żel Dr. Martin Schwarz Expert 38%.
Miałam możliwość sprawdzenia jego działania na własnych zębach – czy preparat pomógł mi wybielić szkliwo? Zanim przejdę do efektów, opowiem pokrótce, czym jest ten produkt, jak działa i czego potrzebujemy, by rozjaśnić uśmiech.
Żel Dr. Martin Schwarz Expert 38% – samodzielne wybielanie zębów w domu
Aby właściwie przeprowadzić kurację, potrzebny jest nam nie tylko żel, lecz także specjalne termoplastyczne nakładki na zęby (na przykład Dr. Martin Schwarz FlexiTrays). Dzięki nim specyfik będzie idealnie przylegał do szkliwa.
Co zawiera preparat i jak działa?
Na formułę żelu składa się kilka substancji, w tym jedna bardzo znacząca w rozjaśnianiu uśmiechu – nadtlenek karbamidu. To komponent, który wybiela zęby bez pomocy naświetlania. W połączeniu z innymi składnikami – azotanem potasu i glicerolem – pozbywa się z powierzchni szkliwa pigmentów organicznych, na przykład po barwiących napojach, jak kawa, herbata czy wino.
Ze względu na zasadowy odczyn, produkt nie demineralizuje zębów. Nie posiada również fluoru. Bazuje na odpowiedniej ilości wody, dzięki czemu szkliwo nie ulega przesuszeniu podczas kuracji.
Ważna informacja: żel przechowujemy w lodówce, by był odpowiednio gęsty. W wyższej temperaturze staje się zbyt płynny do prawidłowej aplikacji. Bierzcie to też pod uwagę, zamawiając ten produkt online – sprzedawca powinien go przechowywać w optymalnych chłodniczych warunkach.
Jak poprawnie wykonać zabieg?
Przed pierwszym użyciem należy spersonalizować nakładki do zgryzu. W tym celu umieszczamy je na kilka sekund – 5-8 – we wrzącej wodzie. Rozgrzane aplikujemy na zęby i łagodnie zaciskamy, by dostosowały się do ich kształtu (uważamy, by się nie poparzyć!). Kiedy już je uformujemy, wkładamy do zimnej wody na chwilę, by „zapamiętały” formę.
Czas na wybielanie. Dokładnie szczotkujemy zęby, tak, by pozbyć się wszelkich zanieczyszczeń i osadu (warto sięgnąć po nić, uważając, by nie zranić dziąseł). Za pomocą strzykawki nanosimy kuleczki (maks. 4 mm średnicy) na nakładki. Aplikujemy tyle, by każda była na jeden ząb. Zalecam, by nakładać tylko do szóstek – efekt na dalszych zębach, głębiej ulokowanych w jamie, będzie niemal niewidoczny. Jedna porcja ze strzykawki powinna starczyć na jedno użycie na oba łuki. Zakładamy nakładki.
Nie zalecam stosowania dużej ilości żelu, bo wypłynie na dziąsła i zacznie je utleniać – mnie się to raz zdarzyło, dodatkowo miałam wtedy rankę. Nieprzyjemne uczucie. Jeśli jednak zdarzy się, że preparat wypłynie na dziąsła, można go ściągnąć chusteczką, palcem bądź patyczkiem kosmetycznym. Brakuje mi w tym produkcie tego, że jest niemal bezbarwny. Wiem, że barwnik wpłynąłby na jakość kuracji, jednak pomógłby lepiej dojrzeć, czy specyfik nie wypływa na dziąsła.
Co dalej? Nakładki trzymamy na zębach od 20 do 30 minut. W przypadku większej wrażliwości lepiej mieć je krócej. Jeśli jednak nie cierpicie na jakąkolwiek wrażliwość, można trzymać je 30 minut. Jednak nie dłużej.
Jak często stosujemy żel Dr. Martin Schwarz Expert 38%? Można go używać codziennie, ale nie dłużej niż 12 dni ogółem na całą kurację. Jedna strzykawka starczy na 5 aplikacji.
W moim przypadku kuracja trwała 10 dni. Produkt nanosiłam na zęby co dwa dni, zawsze na wieczór. Dlaczego? Ponieważ następnego dnia pojawiała się lekka wrażliwość. Nie była jakoś uporczywa, boląca. Powodowała tylko mały dyskomfort, dość szybko ustępowała (w połowie następnego dnia). Dlatego zdecydowałam się na aplikację co dwa dni, a sam czas trzymania na szkliwie ustaliłam na 25 minut.
Preparat ma zagwarantować podobne efekty, jak w przypadku wizyty w gabinecie dentystycznym. Jak było w moim przypadku? Już po pierwszej aplikacji… zauważyłam znaczące rozjaśnienie szkliwa! Z zabiegu na zabieg było jeszcze lepiej. Cieszę się, że nie potrzebowałam do tego żadnych lamp, które mogą „przegrzać” zęby.
Nie miałam paseczka do sprawdzenia, o ile odcieni wybieliło mi zęby, jednak optycznie oceniam na nawet cztery. Mój Piotrek też zauważył, że moje szkliwo jest zdecydowanie bielsze. Efekt ujęłam na zdjęciach. Pierwsze wykonałam przed pierwszą aplikacją, drugie po zakończeniu kuracji. Próbowałam zrobić je o podobnej porze przy podobnym natężeniu światła dziennego. Nie wstrzeliłam się idealnie, ale widać rezultaty. Na żywo wygląda to zdecydowanie lepiej. 😉
Co jeszcze warto wiedzieć? Produktu nie powinny używać kobiety w ciąży, osoby z chorobami zębów i ich silną nadwrażliwością oraz osoby przyjmujące silne leki. Nie polecam też nałogowym palaczom – nie zauważą większych efektów. Preparat przechowujemy w lodówce i koniecznie stosujemy się do zaleceń podanych w instrukcji.
Co myślę o samym żelu Dr. Martin Schwarz Expert 38%? Jestem zadowolona z tego, jak ładnie rozjaśnił mój uśmiech. Efekt utrzymuje się do dziś, choć osłabł, zważając na to, że piję ostatnio dużo kawy i herbaty. Od dawna drażniło mnie to, jak zęby zżółkły na przestrzeni lat. Teraz wiem, że raz na jakiś czas mogę wykonywać kurację i cieszyć się bielszym uśmiechem.
Żelu zupełnie nie znałam. A pisały już o nim różne popularne magazyny, jak Cosmopolitan, Business Insider, Daily Herald, czy portale, na przykład One World Herald bądź Big Time Daily. Widziałam też, że niektóre blogerki również go testowały i – podobnie jak ja – były zadowolone z rezultatów.
A Wy – mieliście już okazję używać żelu Dr. Martin Schwarz Expert 38%?
XO Dżo
Bardzo się cieszę, że jesteś zadowolona z kuracji i widzisz efekty 🙂
ładne ząbki są białe
Efekt jest naprawdę świetny, chociaż przyznam, że strzykawka wygląda dość niepokojąco 🙂
Ja przed swoim weselem wybielałam zęby lampą Beyond 😉 Efekty były widoczne, ale nie spektakularne, choć dla mnie wystarczające. Jednak od tego czasu już trochę minęło i aktualnie też szukam czegoś, czym mogłam ponownie rozjaśnić zęby i usunąć nagromadzony osad. Przyznam szczerze, że ten żel mnie zainteresował 🙂 Bardzo ładny efekt dał na Twoich zębach.
Dlaczego palacza nie powinni stosować tego żelu?
Głównie ze względów estetycznych. Systematyczni palacze nie zauważą efektów wybielenia, ponieważ codzienne sięganie po papierosa sprawi, że na szkliwie będzie wciąż pojawiać się ciemny osad.
A czy bez tych nakładek można zastosowac preparat? Bo przy profesjonalnym zabiegu ma się otwarta buzię a nakładek nie ma i jest ok
Ja też jestem z tych produktów zadowolona! 😀
Najgorsza jest ta nadwrażliwość.
Zwykłe piaskowanie zapewni lepszy efekt, bez negatywnego wpływu na szkliwo 🙂