Duży plaster na nos i czoło Pilaten Big-Size Octopus Sucker Blackhead Stripa
[dropcap_large]W[/dropcap_large]ągry – czarne zaskórniki – są zmorą wielu osób, szczególnie posiadających cerę tłustą i mieszaną. Marzymy o gładkiej skórze o jednolitym kolorze. Jednak te czarne plamki na nosie dręczą nas i zmuszają do zakrywania pod makijażem. Co oczywiście jest zgubnym rozwiązaniem – podkładem zapychamy pory i sprzyjamy powstawaniu kolejnych wągrów.
Na pomoc jednak przychodzą specjalne kosmetyki. Są to plastry oczyszczające naskórek z zalegającego sebum. Postanowiłam przetestować jeden z nich. Wybór padł na duży plaster oczyszczający na nos i czoło Pilaten Big-Size Octopus Sucker Blackhead Stripa. Jak się sprawdził?
Zacznę od samego wyglądu i działania specyfiku. Otrzymujemy naprawdę duży płat pokrywający cały nos, fragment policzków i dolną część czoła. Plaster Pilaten nasączony jest płynem (zanim zaaplikujemy produkt, musimy go zwilżyć wodą), który, zastygając, przyczepia się do wierzchołków czarnych wągrów (czopków sebum). Gdy odrywamy płat ze skóry, zabiera on ze sobą zalegający w porach łój.
Jakie są moje odczucia?
Plaster na nos i czoło Pilaten Big-Size Octopus sprawdza się dość dobrze. Wyciągnął z mojej cery dużo wągrów – spełnił swoje zadanie. Oczywiście nie oczyścił dogłębnie całego naskórka, co jest normalne. Niektóre czarne zaskórniki są pod skórą i ciężko ich się pozbyć – wtedy wymagana jest już pomoc kosmetyczki. Plaster usunął z mojej cery nie tylko wągry, wyrwał też trochę włosków. Ot, taka szybka depilacja buzi. 😉
Samo ściąganie plastra nie jest trudne (jak i aplikacja). Jednak odrywanie go z policzków bywa nieco bolesne. Ważne też jest odpowiednie przygotowanie do zabiegu. Cera musi być umyta i pozbawiona makijażu. Najlepiej przedtem wykonać „parówkę”, by otworzyć pory. Można na przykład w tym celu ugotować wodę w garnku, nachylać się nad parującą przez kilka minut i dopiero potem nakleić płat.
Stosuję takie plastry oczyszczające pory raz w tygodniu (nie można zbyt często, by nie podrażnić skóry). Potem używam toniku lekko zwężającego pory lub przemywam skórę chłodną wodą i aplikuję lekki (niezapychający porów) krem.
Po takim przygotowaniu za pomocą plastra Pilaten Big-Size Octopus świetnie oczyścimy nos i czoło. Jestem z takiego działania zadowolona. Po oderwaniu plastra widzimy na nim las złożony ze stożków sebum i naszych włosków. Nie jest to piękny widok, dlatego go Wam oszczędziłam. 🙂 Jeśli jednak chcecie zobaczyć efekt działania tego plastra, mogę wrzucić zdjęcie – dajcie znać w komentarzu!
Co w składzie piszczy?
Prezentuje się dość ciekawie. Oczywiście znajdziemy w nim gumę ksantanową, ale coś musi skleić się z naszymi wągrami i wyciągnąć je z porów. W składzie odkryjemy też wodę oczarową, wodę różaną i łagodzącą alantoinę. Nie jest źle, szczególnie że produkt styka się z naszą skórą przez 15 min, po czym się go z niej pozbywamy.
Zalety:
- dość dobrze oczyszcza pory z sebum i brudu
- łatwa i wygodna aplikacja
- nie uczulił mnie
- urocze i zabawne opakowanie
- po użyciu skóra jest lekko wygładzona
- nie podrażnił
Wady:
- odrywanie plastra z delikatnej skóry policzków może być lekko bolesne
- stosunkowo wysoka cena
- wyrywa włoski (choć nie wiem, czy można to określić jako wadę)
Cena:ok. 8 zł
Moja ocena: 4/5
Jak wspomniałam, jestem zadowolona z działania plastra Pilaten z ośmiorniczką. Jednak chyba wolę kupować płaty na sam nos, nie mam dużych problemów z czołem. Tym bardziej, że produkt chińskiej marki jest stosunkowo drogi. Kupując jedno opakowanie, otrzymujemy tylko jeden plaster. Jeśli ktoś jednak potrzebuje na szybko jednorazowego oczyszczenia nosa i czoła – polecam.
Używacie takich specjalnych plastrów do usuwania sebum z porów? Które najczęściej stosujecie? Ja lubię Beauty Formulas.
XO Dżo
Plastrów nie używałam, ale miałam podejście do białej i czarnej maski Pilaten, które jeszcze jakiś czas temu robiły furorę 🙂 Czarna sprawdziła się wyśmienicie, a biała śmierdziała farbą do ścian i nie dało się jej usunąć z twarzy. Katastrofa!
Ja białej nie używałam, ale chyba nie skorzystam, skoro ma taki nieciekawy zapach i słabo usuwalną formułę. 😀 Ale czarna rzeczywiście – świetna. Bardzo ładnie schodzi ze skóry i wyciąga nieco sebum z porów + wyrywa trochę meszku. 😉
Ja w celu usunięcia sebum i zaskórników użyłam raz (słownie: raz) maseczki węglowej, ale chyba się na podobne metody więcej nie skuszę, ani na węgiel, ani na plastry, bo moja cera jest chyba na to za wrażliwa. Była podrażniona i dochodziła do siebie chyba z dwa tygodnie. Kiedyś myślałam, że cera taka, jaką ja mam, mieszana w kierunku tłustości, jest bardzo odporna, no bo w końcu tłusta skóra słynie z tego, że jest gruba – ale niestety nie. Moją skórę już parę razy różne kosmetyki podrażniły i muszę unikać pewnych rzeczy. Ale widać , że u Ciebie ten plaster się sprawdził, to dobrze 🙂
Oj, cera wrażliwa może być również w przypadku tłustej. Musisz wobec tego uważać na kosmetyki i ostrożnie je dobierać, jeśli Twoja skóra jest podatna na podrażnienia. ;(
A tę maseczkę aplikowałaś na całą skórę czy tylko strefę T? Bo ja np. stosuję tylko na nos i brodę (ewentualnie czoło). Gdy raz nałożyłam na policzki, to też tego żałowałam. 🙂
Nakładałam na całą skórę. No i właśnie w tym pewnie szkopuł. poza strefą T moja skóra źle zareagowała 🙁 Może nałożenie tylko na nos i brodę to byłoby jakieś wyjście. Serdecznie pozdrawiam, Dżo 🙂
Emmo, to daj jeszcze szansę tej maseczce i zaaplikuj ją tylko na wybrane partie twarzy. Jeśli te też podrażni, to już zupełnie sobie odpuść. Pozdrowienia! 😉
Jeszcze raz się dopiszę, bo właśnie przeczytałam Twoją sylwetkę w zakładce „O mnie” – to brzmi imponująco! Widać, że można się od Ciebie dużo dowiedzieć, a roślinne kosmetyki pewnie nie mają przed Tobą tajemnic. Czuję, że będę wpadać do Ciebie w celu zasięgnięcia wiedzy!
A flamingi rzeczywiście są super! <3
Ojej, dziękuję bardzo! <3 Serdecznie zapraszam - chętnie podzielę się wiedzą! 😉