Dzięki ECOSPA znów poczułam się jak na studiach w laboratorium. W ramach współpracy otrzymałam surowce, z których w domowych warunkach mogłam stworzyć własne kosmetyki DIY. Podjęłam się przede wszystkim zadania ulepienia musujących kul do kąpieli. Sprawdźcie, jak wyszło.
Musujące kule do kąpieli z surowców ECOSPA
Zabawa w chemika kosmetycznego, tworzenie domowych kosmetyków, jest trochę jak gotowanie. Mamy recepturę, składniki, postępujemy według instrukcji i powstaje gotowy produkt. W sklepie ECOSPA.pl znajduje się masa przepisów.
Jedne są bardziej, drugie mniej skomplikowane. Jako że już dawno nie korzystałam z laboratoryjnego sprzętu, wybrałam coś prostego. Postanowiłam stworzyć musujące kule do kąpieli z olejem z pestek moreli i olejkiem mandarynkowym.
Czego potrzebowałam do stworzenia tych kosmetyków?
- wodorowęglanu sodu – odpowiada za musujące właściwości (w styczności z wodą i kwasem wydziela duże ilości dwutlenku węgla, dlatego musuje);
- kwasu cytrynowego – aby zachować balans kwasowo-zasadowy i wmocnić działanie musujące wodorowęglanu sodu;
- oleju roślinnego – ja wybrałam olej z pestek moreli o wielu dobroczynnych właściwościach;
- hydrolatu – najbardziej polecany jest oczarowy, ponieważ ma aromat zbliżony do neutralnego. Zwilża mieszankę, by lepiej się lepiła i zachowała później pożądany kształt;
- foremek.
Dodatkowo do formuły dodałam olejek mandarynkowy oraz parę kropli barwników. Całość podzieliłam na kilka porcji, by wymieszać z różnymi pigmentami.
Uwaga! Barwniki i olejki eteryczne mogą podrażniać i wykazują potencjał alergizujący, więc jeśli chcecie je wykorzystywać, bądźcie pewni, że Wasza skóra na nie nie zareaguje. Do tego należy stosować je w niewielkich ilościach.
Oczywiście są w pełni bezpieczne i mogą nawet być używane w kosmetykach dla dzieci, jednak są zalecane ostrożność i uprzednie testy skórne. Ja nie reaguję na większość pigmentów i olejków eterycznych, więc mogłam sobie pozwolić na wzbogacenie receptury kul o te substancje.
Bez barwników kule prezentują się naturalnie i równie pięknie (ta najjaśniejsza część, którą widzicie na zdjęciu, jest bez pigmentu).
Bazowałam na tym przepisie na kule do kąpieli: musujące kule mandarykowe.
Powiem Wam, że to prawdziwa frajda tworzyć własne kosmetyki. A jeszcze więcej satysfakcji daje korzystanie z ich mocy. Kule wyszły – w mojej opinii oczywiście – fenomenalnie. Dobrze zbite, a kolorystyka przyjemna dla oka. Z porcji składników wyszły mi 4 niepełne kule. Obficie musują w wodzie i delikatnie ją barwią.
Dzięki olejowi z pestek moreli kule pozostawiają na skórze po kąpieli cienką warstwę okluzyjną. A ten zapach! Olejek mandarynkowy pasuje idealnie na każdą pogodę – zimą dodaje klimatu i relaksuje, latem na pewno będzie działać energetyzująco.
Słów kilka o hydrolacie oczarowym i oleju z pestek moreli
Choć tych surowców użyłam jako jednych ze składników kuli do kąpieli, to z powodzeniem mogą być używane jako samodzielny produkt. I warto je włączyć do domowej pielęgnacji.
Hydrolat z oczaru wirginijskiego może służyć do odświeżenia skóry, przygotowując ją do kolejnych kroków. Idealny do zastosowania po oczyszczeniu skóry – zastąpi tonik. Jest szczególnie polecany do skóry mieszanej, tłustej, problematycznej i z tendencją do zaskórników, ponieważ działa przeciwzapalnie, sebostatycznie i antyoksydacyjnie. Potrafi redukować zaczerwienienia, sprawdzi się więc też w przypadku cery naczynkowej.
Można go dodawać do maseczek glinkowych albo ulubionych kosmetyków – również szamponów czy odżywek – a także do stosowania bezpośrednio na twarz. Polecam do aplikowania na skórę głowy w celu redukcji nadmiernego przetłuszczania się jej.
Olej z pestek moreli również można śmiało stosować jako samodzielny preparat. Działa nawilżająco i natłuszczająco – tworzy na skórze warstwę ochronną zabezpieczająca przed nadmierną utratą wody z komórek oraz przed czynnikami zewnętrznymi. Jest delikatny i może być stosowany w pielęgnacji każdego rodzaju skóry, także dziecięcej. Warto go dodawać do kremów lub balsamów. Jest niekomedogenny (nie zapycha porów).
Jestem ciekawa, czy robicie czasem kosmetyki DIY. Marzy Wam się domowe laboratorium kosmetyczne? A może zdarzyło Wam się robić zakupy w ECOSPA.pl? Tak jeszcze dodam, że mają naprawdę fajnie rozbudowaną stronę, przyjazną i pełną najróżniejszych przepisów na kosmetyki. A przy każdej recepturze są podane wymagane produkty i od razu można je dodać do koszyka.
XO Dżo
Artykuł powstał we współpracy ze sklepem ECOSPA.pl.