[dropcap_large]O[/dropcap_large] włosy staramy się dbać nie gorzej niż o skórę. Jednak, bardzo często nieświadomie, popełniamy wiele błędów w pielęgnacji pasm. Te urodowe grzeszki, choć wydają nam się niegroźne, mogą przyczyniać się do osłabnięcia kory kosmyków, zniszczenia ich struktury, ubytków w ich powierzchni, a w rezultacie bardzo kiepskiej ogólnej kondycji. Włosy wówczas stają się suche, matowe, plączące, łamiące, a ich końcówki nadmiernie się rozdwajają i kruszą.
Niby nieistotne błędy, a pogarszające stan pasm. Jakie to pielęgnacyjne grzeszki? Poznaj 9 najpopularniejszych, które być może nieświadomie popełniasz!
1/ SPANIE Z MOKRYMI WŁOSAMI
Taka sytuacja zapewne zdarza się tym najbardziej leniwym. Zbyt późno umyta głowa, nie chce się już suszyć pasm. Myślimy sobie wtedy: „A co mi tam! Idę spać z mokrymi! Nie chce mi się ich suszyć, już jest za późno.” To jeden z gorszych błędów, jakie popełniamy!
Kładąc się spać z mokrymi włosami, uszkadzamy ich strukturę. Po myciu pasma posiadają często rozchylone łuski, a keratyna – ich budulec – jest „pobudzona”. Kiedy śpimy, trzemy kosmykami o powierzchnię poduszki, a w tym momencie kutykula – otoczka włosa – zaczyna być nadwyrężana. Pocieranie pasmami o pościel doprowadza też do nadrywania wiązań keratynowych, co w efekcie znacznie pogarsza kondycje włosów. Po spaniu z mokrymi kosmykami stają się one bardziej łamliwe i wrażliwsze na czynniki zewnętrzne. Szybciej też ucieka z nich wilgoć, czyli częściej bywają suche i matowe.
2/ NIEPOPRAWNE MYCIE GŁOWY
To także jeden z częściej popełnianych pielęgnacyjnych grzeszków. Pierwsze mycie głowy powinno doprowadzić do oczyszczenia jej i włosów z sebum i zanieczyszczeń. Drugie mycie ma być relaksem. Jednak za każdym razem (pierwszym i drugim) powinno się delikatnie masować głowę, a nie silnie trzeć, jak czasem radziły nam babcie, mamy i ciotki.
Silne szorowanie skóry głowy może tylko wywołać szybsze wydzielanie sebum. W ten sposób pobudzamy tylko gruczoły łojowe do pracy. A co za tym idzie, przyspieszamy przetłuszczanie się włosów. Mocnym szorowaniem można także uszkodzić wierzchnią warstwę skóry.
Zamiast takiego tarcia, daj swojej głowie relaks. Opuszkami palców delikatnie masuj naskórek, najlepiej kolistymi ruchami. Taka czynność poprawi krążenie krwi.
Dodatkowo pamiętaj, by szampon zawsze najpierw łagodnie spienić w dłoniach, a dopiero potem nanieść go na głowę. Nie lej tego kosmetyku bezpośrednio na włosy
Unikaj też oczyszczania pasm w gorącej wodzie. Wystarczy letnia, która nie rozchyli zanadto łusek.
Dostosuj również częstotliwość mycia włosów do ich potrzeb. Nie musisz robić tego codziennie! Zbyt częste mycie może doprowadzić do pobudzenia wydzielania sebum.
3/ NIEWŁAŚCIWE CZESANIE PASM
Ten błąd popełnia ponad połowa osób. Pierwszym grzeszkiem jest rozczesywanie zupełnie wilgotnych włosów. Lepiej robić to, jak już trochę przeschną. Drugim bardzo częstym przewinieniem jest niewłaściwe rozczesywanie pasm.
Poprawnie powinno się je szczotkować, zaczynając od końcówek i idąc stopniowo w górę. Niewskazane jest rozpoczynać od nasady. Jeśli zaczynamy czesać włosy od góry, to nie tylko je mocno szarpiemy, lecz także nadwyrężamy cebulki. Łatwiej też o przyspieszenie łamliwości kosmyków.
Zamiast zwykłej plastikowej szczotki, wybierz tę z włosiem naturalnym, np. z dzika, albo grzebień z szeroko rozstawionymi ząbkami. Takie akcesoria będą delikatniejsze dla pasm, a także zmniejszą ich tendencję do elektryzowania się. Nie czesz też kosmyków zbyt często.
4/ TURBAN NA GŁOWIE NA DŁUGIE MINUTY
To kolejny bardzo częsty błąd popełniany w pielęgnacji włosów. Na pewno większość osób po myciu pasm pozostawia ręcznik na dłuższy czas. Myślimy sobie wtedy, że im dłużej będzie na głowie, tym szybciej pochłonie wodę, a włosy wyschną. Nie myślimy jednak o czymś innym.
Pod turbanem wytwarza się mikroklimat. Jest tam wilgotno od świeżo umytych włosów i ciepło przez parującą skórę. To nie służy kondycji kosmyków. W takim mikroklimacie bardzo mocno rozchylają się łuski pasm i nietrudno o naderwanie wiązań keratynowych. Sytuacja wygląda podobnie jak w przypadku spania z mokrymi włosami. A jeszcze po zdjęciu turbanu większość osób trze ręcznikiem swoje kosmyki – kolejny wielki BŁĄD!
Zdecydowanie lepiej jest zainwestować w łagodne ręczniki dobrze pochłaniające wilgoć i bardzo przewiewne (zapytajcie o nie swojego fryzjera). Pozwolą one na bardzo szybkie podsuszenie pasm. A nawet jeśli zrobimy z nich turban, włosy nie będą cierpieć tak jak pod zwykłym grubym ręcznikiem (te specjalne są bardzo przewiewne)
Jeśli nie chcesz kupować takiego akcesorium, po prostu po pierwsze nie trzyj ręcznikiem włosów (tylko delikatnie oklepuj), po drugie – nie trzymaj go zbyt długo na głowie.
5/ PODCZAS SUSZENIA KOSMYKÓW GŁOWA IDZIE W DÓŁ
Ta metoda, schylenia się podczas używania suszarki, pozwala na uniesienie włosów u nasady, a co za tym idzie, dodanie im objętości. Jednak taki zabieg polecany jest osobom posiadającym zdrowe i piękne pasma. Zniszczone, matowe i suche kosmyki mogą źle zareagować na suszenie z głową w dół. Przecież w ten sposób puszczamy strumień ciepłego powietrza „pod włos”, szczególnie gdy suszarka skierowana jest w górę. Rozchylamy nadmiernie łuski i niszczymy otoczkę pasm. W efekcie kosmyki mogą wyglądać na suche, spuszone i jak tak zwane siano.
Staraj się podczas suszenia używać chłodniejszego powietrza.
6/ ZBYT CZĘSTO SPINAMY WŁOSY W CIASNY WYSOKI KUCYK
Tak zwany pony tail wygląda uroczo i jest bardzo wygodny. Jednak noszony zbyt często może przynieść więcej szkód niż korzyści. W ten sposób nadwyrężamy cebulki włosów – pasma są przecież ciągle mocno naciągnięte, a w rezultacie możemy doprowadzić do ich wypadania! Szczególnie jeśli używamy ciasnych i ciągnących gumek.
7/ FRYZJER? A KTO TO TAKI?
Jeśli unikasz fryzjera, zrehabilituj się i zmień to! Powinnaś go odwiedzać chociaż raz na trzy miesiące [edit: jeśli masz bardzo zdrowe włosy, możesz rzadziej] (a najlepiej raz w miesiącu przy bardzo zniszczonych pasmach), głównie by podciąć końcówki. Jeśli nie będziesz tego robić, włosy zaczną się coraz bardziej rozdwajać, a w rezultacie kruszyć i będzie Ci się wydawać, że wcale nie rosną. Podcinanie końcówek pośrednio wpływa na długość pasm. Dbając w ten sposób o nie, poprawiasz ich kondycje – nie łamią się i nie kruszą, więc widać efekty – rosną!
8/ NADMIAR KOSMETYKÓW I PRZYRZĄDÓW DO STYLIZACJI
O jak najrzadszym stosowaniu prostownicy czy lokówki na pewno dobrze wiesz. Ale czy zdajesz sobie sprawę, że używając zbyt dużej ilości kosmetyków do stylizacji tylko przyspieszasz pogarszanie się stanu włosów. Co z tego, że producent zapewnia, że takie produkty wypielęgnują Twoje pasma. Niestety większość z nich (nie wszystkie) pośrednio osłabia kosmyki, szczególnie jeśli dodać do tego modelowanie fryzury prostownicą czy lokówką.
Niektóre preparaty do stylizacji lepiej mieć w swojej kosmetyczce – szczególnie te, które chronią pasma przed wysoką temperaturą. Pamiętaj jednak, że później włosy powinny być dobrze oczyszczone z tych specyfików szamponem.
9/ ZBYT CZĘSTE FARBOWANIE
Jak często koloryzujesz pasma? Raz na miesiąc, raz na trzy miesiące, co pół roku, w ogóle? Podejrzewam, że część osób robi to zbyt często. A podczas farbowania bardzo ingerujemy w strukturę włosów, nierzadko nadmiernie ją niszcząc. Oczywiście, świeżo po wyjściu od fryzjera przez kilka dni-tygodni pasma wyglądają cudnie, błyszcząco i miękko. Ale potem? Robią się matowe i suche. Wymagają wtedy lepszej pielęgnacji, skutecznych kosmetyków i unikania różnych błędów urodowych.
Staraj się jednak jak najrzadziej farbować kosmyki. A jeśli kolor tuż po zabiegu nie będzie Ci się podobać, nie zmieniaj go od razu po poprzedniej koloryzacji. Odczekaj chociaż kilkanaście dni, by pasma miały czas się zregenerować. Uważaj też na dekoloryzację!
To już w zasadzie wszystkie popularniejsze błędy w pielęgnacji włosów. Czy jakieś pominęłam? A jakie Wy popełniacie urodowe grzeszki? Ja nie zawsze, choć się staram, czekam z czesaniem włosów no i zdarza mi się często nosić kucyk lub wysoki kok.
XO Dżo