Tag: przechowywanie perfum

  • Co warto wiedzieć o używaniu perfum?

    Co warto wiedzieć o używaniu perfum?

    Jak używać perfum? Gdzie je aplikować? Czym jest layering? Jak powinno wyglądać testowanie perfum w sklepie? W jaki sposób przedłużyć trwałość zapachu? Sprawdź, co warto wiedzieć o używaniu perfum.

    Perfumy od dawna współtworzą nasz wizerunek. Dodają nam pewności siebie, potrafią akcentować magnetyzm naszego ciała, poprawiają humor. Kto z nas ich nie kocha? Wyraziste, subtelne, z ogonem lub bez. Gourmand, paprociowe, owocowe, kwiatowe. Orzeźwiające bądź otulające. Wonne esencje tworzą nie tylko znane od lat perfumeryjne przedsiębiorstwa, a także prestiżowe domy mody, jak Chanel, Yves Saint Laurent, Dior czy Givenchy. Za każdym aromatem stoi jeden lub kilka nosów wybitnych senselierów.

    Na pewno uwielbiacie często okraszać swoją skórę przyjemnym zapachem. Jednak czy wiecie, jak poprawnie używać perfum? Co robić, by ich moc była dłużej wyczuwalna? Wystarczy kilka małych trików i praktyczne podejście.

    Używanie perfum co wiedzieć

    Miejsce na perfumy ma znaczenie

    Wszystkie swoje flakony przechowuj w suchym i chłodnym pomieszczeniu. Większość z nas zazwyczaj trzyma perfumy w łazience, w której panują wysoka wilgoć i ciepło. Część z nas ustawia szklane buteleczki z zapachami także na toaletce, często długo wystawianej na promienie słoneczne. Takie warunki nie przedłużą trwałości perfum, wręcz ją wyraźnie zmniejszą. Dodatkowo znaczna część esencji, szczególnie zawierających naturalne olejki eteryczne, zaczyna się rozwarstwiać, tracić jakość lub zmieniać kolor pod wpływem wyższej temperatury oraz innych czynników zewnętrznych. Dobre wody się nie psują, są niemal dożywotnie, o ile właściwie je przechowujemy.

    Aplikacja perfum na skórę – kiedy, gdzie i jak?

    W jakim momencie spryskać ciało ulubioną wonią? Zaleca się, by robić to tuż po wyjściu z ciepłej kąpieli lub spod prysznica i ubraniu się. Rozpulchniony naskórek łatwiej przyjmie cząsteczki zapachu i na dłużej go w sobie zachowa.

    Esencją warto okrasić kilka miejsc na ciele. Są to między innymi nadgarstki, szyja, kark, zgięcie brzucha, wewnętrze części łokci i kolan, łydki i kostki. Dużo tego, prawda? Można oczywiście pozostać przy tradycyjnej i szybkiej metodzie – aplikacji na okolice dekoltu.

    Uwaga! Jeśli używacie aromatu na nadgarstki, nie ocierajcie ich o siebie. Trąc skórę rozgrzewamy ją, co powoduje, że cząsteczki pachnidła szybciej ulatują – dotyczy to przede wszystkim nut głowy i serca.

    Można też aplikować perfumy na ubrania i szale, ale na skórze zawsze najlepiej pachną, unoszą się pod wpływem ciepła naszego ciała. Ponadto pachnidła z duża ilością olejków eterycznych mogą pozostawić ślad na materiale albo go odbarwiać. A co, gdy jednak zapach nie będzie nam się podobał, będzie nas drażnił? Pamiętajcie, że czasem aromat zostaje na tkaninie i nawet pranie może sobie nie poradzić z jego pozbyciem się.

    Jak używać perfum jak aplikować

    Wazelina przedłuży trwałość perfum

    Od kilku lat ten kosmetyk jest często zapominany. Przydaje się jednak w kilku sytuacjach. Jedną z nich jest aplikacja zapachów. Jeśli naniesiemy ją na skórę przed użyciem pachnidła, przedłużymy jego trwałość i moc. Podobnie zachowają się bezzapachowe preparaty pielęgnacyjne, jak mleczko, balsam, lotion, krem treściwe w oleje roślinne.

    Layering, czyli warstwowanie perfum – warto przetestować

    Ta metoda pozwala na stworzenie autorskiej kompozycji zapachowej na własnym ciele. Wystarczy użyć kilku wybranych ulubionych esencji i nanieść je na skórę. Pachnidła muszą być do siebie dopasowane, najlepiej danymi akordami. Layering wymaga czasu, wyczucia i testów. Tylko próby pozwolą na sprawdzenie, które wonie będą do siebie pasować, a których lepiej ze sobą nie łączyć.

    Jak przechowywać perfumy

    Testowanie zapachów w perfumeriach

    Na pewno choć raz zdarzyło Wam się zajść do drogerii Douglas, Sephora bądź innych sklepów sprzedających wonne esencje, by przetestować na własnej skórze dany aromat. Sądzę, że nie był to jeden raz. 😉 Podczas takich pachnących prób wiele z nas popełnia kluczowy błąd. Otóż wąchamy kilka lub kilkanaście różnych perfum podczas jednej wizyty.

    A tak naprawdę podczas jednego dnia powinno się przetestować maksymalnie trzy, rozdzielając je wonią ziaren kawy. Idealnie jednak jest się skupić jednego dnia wyłącznie na jednym zapachu – okrasić nim swoją skórę, przejść się po drogerii bądź dłużej po galerii handlowej/mieście i dopiero po pewnym czasie sprawdzić, jak aromat zachowuje się na ciele.

    Uwaga! Testowanie na blotterze (papierku) nie jest miarodajne. Perfumy mogą całkowicie inaczej pachnieć na nim niż na naszym naskórku. Jeśli mamy możliwość, poprośmy sprzedawcę w drogerii o próbkę zapachu.

    Coś na deser – mit o testerach

    W ogólnej opinii uważa się, że testery są bardziej stężone i trwalsze od pełnowartościowych tradycyjnych perfum. To mit. Nieprawdą jest, że to mocniejsze esencje. Testery to te same produkty, co perfumy, z tym że są… po prostu przeznaczone do testowania i zwykle sprzedaje się je bez nakrętek lub w mało estetycznym szarym/białym kartoniku. Pochodzą z tych samych linii produkcyjnych. W lepszym odczuwaniu ich na skórze może działać metoda sugestii, placebo. 😉

    Jak aplikować perfumy

    Bez jakich perfum nie wyobrażacie sobie dnia?

    XO Dżo

  • Mleczny szampon Nivea Hairmilk do włosów suchych i zniszczonych o normalnej strukturze

    Mleczny szampon Nivea Hairmilk do włosów suchych i zniszczonych o normalnej strukturze

    [dropcap_large]J[/dropcap_large]ak kiedyś nie lubiłam kosmetyków do pielęgnacji włosów marki Nivea, tak teraz zaczynam je darzyć dużą sympatią. Jakiś czas temu recenzowałam szampon micelarny, a teraz przedstawię Wam inny produkt. Jest nim mleczny szampon Nivea Hairmilk przeznaczony do włosów suchych i zniszczonych o normalnej strukturze. Czy ten specyfik również zyskał moją pozytywną opinię?

    Kosmetyk według zapewnień producenta ma sprawić, że pasma staną się lśniące i sprężyste. Jego formuła została wzbogacona o emolient – mieszaninę alkoholi lanolinowych opatentowaną i nazwaną Eucerit® – chroniący kosmyki przed środowiskiem zewnętrznym i utratą przez nie wody. Wygładza również ich strukurę i działa renatłuszczająco (podczas mycia naruszamy warstwę hydrolipidową i częściowo usuwamy naturalny substancje tłuszczowe, a Eucerit® je przywraca).

    W produkcie, jak w większości drogeryjnych szamponów, znajduje się SLES. Wiele osób reaguje na ten składnik, mojej skórze również się to zdarza. Zależne jest to jednak od jego stężenia i obecności innych komponentów kosmetyku. W przypadku mlecznego szamponu Nivea Hairmilk naskórek głowy nie wykazuje żadnych reakcji. Działanie SLES jest prawdopodobnie łagodzone przez wspomnianą wyżej mieszaninę alkoholi lanolinowych i obecny w formule pantenol. Z kolei dzięki detergentowi włosy i skóra są perfekcyjnie oczyszczone z nadmiaru sebum, brudu, kurzu i pozostałości kosmetyków do stylizacji. Szampon doskonale zmywa wszelkie nieczystości z głowy. Bez wywoływania podrażnień, swędzenia i wysuszania naskórka. I chwała mu za to! 😉

    Mleczny szampon Nivea Hairmilk do włosów suchych i zniszczonych o normalnej strukturze ma kremową konsystencję, średnio rzadką. Bardzo przyjemnie delikatnie pachnie, a w połączeniu z wodą tworzy aksamitną pianę. Mycie włosów staje się relaksem. 😉

    Jak wcześniej wspomniałam, kosmetyk świetnie oczyszcza skórę głowę i pasma. Zmywa nawet produkty do stylizacji kosmyków. Nie obciąża włosów, za to lekko je odbija u nasady. Są długo świeże, mam wrażenie, że wolniej się przetłuszczają. Naturalne, które nie są rozjaśniane i farbowane, stają się miękkie i błyszczące. Prezentują się bardzo dobrze, świetnie się układają. Jednak zniszczone końcówki włosów, które miałam rozjaśniane, już nie wyglądają perfekcyjnie. Nigdy nie wymagam od szamponu, by zregenerował wysuszone i poniszczone pasma, bo to niemożliwe. Tym bardziej, że tym kosmetykiem myję skórę głowy, a końcówki są oczyszczane tylko przez spływającą pianę z wodą. Od poprawienia kondycji kosmyków są odżywki i maski.

    Jestem bardzo zadowolona z działania mlecznego szamponu Nivea Hairmilk. Perfekcyjnie spełnia swoje zadanie. Co więcej, nie wywołuje u mnie łupieżu, jak to często bywa z innymi szamponami. I jeszcze jedno – włosy po tym produkcie dobrze się rozczesują, nawet te zniszczone.

    [su_note note_color=”#FCE8F3″ text_color=”#333333″ radius=”3″ class=””]SKŁAD INCI: AQUA, SODIUM LAURETH SULFATE, COCAMIDOPROPYL BETAINESODIUM CHLORIDE, LANOLIN ALCOHOL (EUCERIT®), HYDROLYZED MILK PROTEIN, PANTHENOL, POLYQUATERNIUM-10, GUAR HYDROXYPROPYLTRIMONIUM CHLORIDEGLYCERIN, PEG-40 HYDROGENATED CASTOR OIL, SODIUM BENZOATE, CITRIC ACID, SODIUM HYDROXIDE, STYRENE/ACRYLATES COPOLYMER, LIMONENE, LINALOOL, GERANIOL, BENZYL ALCOHOL, CITRONELLOL, ALPHA-ISOMETHYL IONONE, PARFUM.[/su_note]

    Zalety:

    • świetnie oczyszcza skórę głowy i włosy
    • nie obciąża pasm
    • nadaje naturalnym kosmykom blask i miękkość
    • nie podrażnia skóry
    • nie wywołuje łupieżu
    • lekko podbija włosy u nasady
    • bardzo przyjemnie pachnie
    • jest wydajny
    • duża pojemność i stosunkowo niska cena
    • świetnie się pieni
    • włosy po nim dobrze się rozczesują
    • wygodne opakowanie

    Wady:

    • nie regeneruje włosów zniszczonych
    • nie do końca idealny skład, osobom z atopową skórą może nie podpasować pod tym względem

    Pojemność: 400 ml

    Cena:ok. 13 zł

    Moja ocena: 4,5/5

    Mieliście już styczność z tym produktem? Podzielacie moją opinię odnośnie szamponu Nivea Hairmilk? Stał się moim kosmetycznym ulubieńcem. 😉

    XO Dżo

  • Mity o włosach – sprawdź, w jakie absurdy możesz nieświadomie wierzyć!

    Mity o włosach – sprawdź, w jakie absurdy możesz nieświadomie wierzyć!

    [dropcap_large]O[/dropcap_large] wielu z poniższych informacji na temat włosów i ich pielęgnacji dowiadywałyśmy się z różnych źródeł – nasze babcie i mamy, gazety, przyjaciółki, producenci kosmetyków. Jednak nie zawsze, to co nam przekazują, jest zgodne z naukowymi faktami. Szczególnie jeśli chodzi o dbanie o pasma. W jakie informacje wierzycie, które tak naprawdę mijają się z prawdą?

    Kiedyś w niektóre z nich wierzyłam także ja, ale wystarczy się trochę zagłębić w czeluści internetu, książki i artykuły naukowe, by szybko rozróżnić co jest bujdą, a co faktem o pasmach i ich pielęgnacji. 😉 Poznajcie mity na temat włosów:

    1/ MOŻNA ODBUDOWAĆ ROZDWOJONE KOŃCÓWKI

    Niestety – nie zregeneruje się takich zniszczeń. Najlepszym i w zasadzie jedynym rozwiązaniem na rozdwojone końcówki jest… użycie nożyczek fryzjerskich.

    2/ UŻYWANIE CIĄGLE TEGO SAMEGO SZAMPONU OSŁABIA JEGO DZIAŁANIE

    To bardzo częsty mit. Szampon przez cały czas wykazuje to samo działanie. Włosy nie przyzwyczajają się i nie uzależniają od kosmetyków. Podobnie – nie uodparniają się na nie. Jeśli odczuwamy, że szampon nie spełnia już swojego pierwotnego zadania, przyczyny szukajmy w innym miejscu – porze roku, naszej diecie, kondycji naszych pasm, nadmiernego używania specyfików do stylizacji włosów itp.

    3/ OBCINANIE WŁOSÓW PRZYSPIESZA ICH WZROST

    Podcinanie końcówek czy nawet mocniejsze przycięcie pasm nie pobudzi ich do szybszego wzrostu. Na to są inne sposoby, jak wcierki, wzbogacenie diety w cenne minerały, witaminy i nienasycone kwasy tłuszczowe, suplementacja. Podcinanie włosów może tylko dawać złudzenie szybszego rośnięcia włosów, szczególnie jeśli posiada się rozdwajające się końcówki. Regularne wizyty u fryzjera zmniejszają tendencję do wykruszania się kosmyków.

    4/ SUCHY SZAMPON NIE SZKODZI PASMOM I SKÓRZE GŁOWY

    To kosmetyk, który u osób mających szybko przetłuszczające się włosy, jest prawdzimym must have. Nie należy jednak zapominać, że zbyt częste stosowanie suchego szamponu może osłabić kondycję cebulek i skóry głowy – zawarta w formule skrobia roślinna, a w zasadzie jej pochodne, mogą wysuszać naskórek.

    5/ NA MIEJSCU WYRWANEGO SIWEGO WŁOSA WYRASTA KILKA NASTĘPNYCH

    To jeden z popularniejszych i często głoszonych mitów. Nie ma możliwości, by na miejscu jednego wyrwanego siwego włosa nagle pojawiło się kilka następnych – jednej cebulki wyrasta jedno pasmo. Usuwając siwy kosmyk nie pozbędziemy się go na zawsze – pojawi się kolejny… siwy (jeden!). W tym miejscu widocznie obumarły komórki barwnika – melanocyty. Nie radzę wyrywać sobie włosów – nietrudno o infekcje mieszków.

    6/ IM CZĘŚCIEJ MYJE SIĘ PASMA, TYM SZYBCIEJ SIĘ PRZETŁUSZCZAJĄ

    Kolejny mit. Przyczyn przetłuszczania się skóry głowy jest wiele – nieprawidłowa dieta, uwarunkowania genetyczne, zła pielęgnacja włosów, używanie nieodpowiednich kosmetyków i przyrządów, nadmiar w stosowaniu preparatów i akcesoriów do stylizacji, zanieczyszczenie powietrza itp. Z kolei sama częstotliwość oczyszczania kosmyków nie wpływa na wydzielanie łoju przez skórę głowy. Liczbę myć głowy w tygodniu należy dostosować do rodzaju pasm i ich kondycji.

    [su_note note_color=”#f2ffff”]Przeczytaj także: Błędy w pielęgnacji włosów[/su_note]

    7/ SILIKONY NIE SPRZYJAJĄ WYGLĄDOWI WŁOSÓW

    Wszystko zależy od typu pasm. Silikony korzystnie wpływają na prezencję kosmyków puszących się i niesfornych. Gorzej na nie reagują proste, cienkie i słabe włosy. Warunkiem jest też jakość i rodzaj silikonów – niektóre z nich gromadzą się na kosmykach, inne nie i łatwo je usunąć zwykłym szamponem.

    8/ PODCZAS MYCIA PASM TRZEBA UŻYWAĆ SZAMPONU DWA RAZY

    Niekoniecznie – zależne jest to od kondycji i rodzaju włosów, a także częstotliwości stosowania produktów do stylizacji kosmyków. Jeśli lubisz modelować pasma, na których osadzają się resztki kosmetyków, lepiej użyć dwukrotnie szamponu podczas jednego mycia. Z kolei przy naturalnej pielęgnacji często wystarcza jeden raz.

    9/ DOBRZE PIENIĄCE SIĘ SZAMPONY SĄ LEPSZE DLA NASZYCH WŁOSÓW

    Niekoniecznie. Zwykle pianotwórcze bywają detergenty (SLS, SLES, ALS itp.), które w przypadku wrażliwej skóry głowy mogą podrażniać. Te składniki znajdują się w większości drogeryjnych szamponów. Nie trzeba się też ich całkowicie obawiać, na niektóre osoby nie działają tak niekorzystnie. Za to dokładnie oczyszczają skórę głowy i włosy z sebum, zanieczyszczeń, pozostałości po produktach do stylizacji i wszelkiego brudu. Jeśli wolicie naturalne rozwiązania, spodziewajcie się, że większość szamponów opierających się na organicznych substancjach nie będzie się pienić.

    10/ NIE MOŻNA FARBOWAĆ WŁOSÓW PODCZAS MIESIĄCZKI

    Cóż to za przedziwny mit. Nie ma żadnych przeciwwskazań, by koloryzować pasma podczas okresu. Owszem, w trakcie tego etapu cyklu, organizm kobiety produkuje trochę inne stężenie hormonów wpływających na gruczoły łojowe. Dlatego podczas farbowania może być łatwiej o przesuszenie skóry głowy i włosów (stają się wrażliwsze podczas okresu). Jednak na sam fakt koloryzacji miesiączka nie ma większego wpływu (u prawie wszystkich osób). Nie ma na to dowodów, by było inaczej.

    11/ MOŻNA OSIWIEĆ W CIĄGU JEDNEJ NOCY OD STRESU

    Istnieją legendy o tym, jak ktoś osiwiał w ciągu jednej nocy w wyniku stresu. Słyszało się o Marii Antoninie czy opowieściach od znajomych. Samo osiwienie z punku widzenia naukowego nie jest możliwe – w ciągu nocy włosy nie utracą tak szybko pigmentu. Trwa to nieco dłużej. Za to mit ten powstał poprzez złudzenie optyczne (efekt łysienia plackowatego). Po ogromnym stresie włosy potrafią wypaść w dużej ilości – na głowie wtedy pozostają grubsze i siwe, bardziej widoczne.

    Edit: Prawdopodobnie to już nie mit. Najnowsze doniesienia mówią, że jednak można osiwieć w krótkim czasie – przez różne bodźce. Najpopularniejszy jest nagły, bolesny i dotkliwy stres. Naukowcy twierdzą, że możliwość osiwienia uzależniona jest od predyspozycji genetycznej – chodzi o aktywność białka MITF. Podobno siwe włosy mogą się też pojawić niedługo po przebytej… infekcji wirusowej. Nie każdego to dotyczy.

    12/ GĘSTE WŁOSY MA SIĘ DO KOŃCA ŻYCIA

    Posiadacze pięknych i gęstych pasm niech mają się na baczności! Niestety z wiekiem włosy stają się coraz słabsze i delikatniejsze. Niekiedy zmienia się też ich rodzaj, porowatość i struktura. Wpływ na to mają hormony, których ilość przecież zmienia się wraz ze… zmianą licznika. 😉

    Jakie jeszcze znacie mity na temat włosów? Podzielcie się! A w które z nich wierzycie albo które już dawno obaliliście? A może nie zgadzacie się z tymi wyjaśnieniami powyżej? Zapraszam do dyskusji! 😉

    XO Dżo

  • Krem na niesforne kosmyki Marion Prosto i gładko – zapobiega puszeniu się włosów?

    Krem na niesforne kosmyki Marion Prosto i gładko – zapobiega puszeniu się włosów?

    [dropcap_large]M[/dropcap_large]am dość wysokoporowate włosy. W związku z czym są one dość nieposłuszne – często się puszą. Nierzadko więc na mojej głowie panuje… szopa! Jakiś czas temu z sieci odkryłam ciekawy kosmetyk – było o nim kilka dobrych opinii. Mowa o kremie na niesforne kosmyki z serii Mała stylistka polskiej marki Marion (teoretycznie to specyfik przeznaczony dla dziewczynek). Postanowiłam go więc przetestować na własnych włosach. Jak oceniam rezultaty?

    Preparat znajduje się w poręcznym niewielkim opakowaniu o uroczym dziewczęcym projekcie. Przez prosty, ale precyzyjny dozownik łatwo się aplikuje zawartość. Sam krem ma średnio gęstą konsystencję i bardzo przyjemnie pachnie. Zgodnie z zapewnieniami producenta – dobrze się rozprowadza na pasmach.

    Ale czy spełnia inne deklaracje?

    I tak, i nie. Krem Marion rzeczywiście pomaga ujarzmić te niesforne kosmyki. Nie puszą się tak mocno, jak bez użycia tego kosmetyku. Jednak nie są 100% wygładzone, jak pewnie oczekuje większość osób. Nie ma też czego wymagać od produktu za kilka złotych. Krem najlepiej sprawdza się na wilgotnych włosach, przed suszeniem i/lub prostowaniem. Na suchych pasmach prawie nie widać efektów.

    Kosmetyk otula kosmyki cienką warstewką, chroniąc je przed ciepłym powietrzem. To właśnie za to go lubię. I za to również, że po wysuszeniu moje włosy są nieco gładsze i okiełznane. Wydają się być też troszkę grubsze. Lubię swoje pasma po użyciu tego produktu.

    Co warte zaznaczenia – krem Marion nie obkleja i nie obciąża tych jakże niesfornych kosmyków! Włosy nie przetłuszczają się po nim szybciej, co jest na duży plus (nie wiem jak się zachowuje na niskoporowatych). By użyć specyfiku wystarczy mała ilość. Jest przez to wydajny, choć mamy do dyspozycji tylko i aż 75 ml. Spokojnie wystarczy na 2-3 miesiące w zależności od intensywności użytkowania i długości pasm.

    Krem na niesforne kosmyki Marion Proso i gładko z serii Mała Stylistka dostępny był przez jakiś czas w Biedronce, ja za to kupiłam go w Drogerii Natura. Wydałam na niego grosze. Można więc uznać, że cena jest odpowiednia do jakości i efektywności tego kosmetyku.

    [su_note note_color=”#FCE8F3″ text_color=”#333333″ radius=”3″ class=””]SKŁAD INCI: AQUA, CETRIMONIUM CHLORIDE, CETYL ALCOHOL, CETEARYL ALCOHOL, CETEARETH-20, AMODIMETHICONE, C11-15 PARETH-5, C11-15 PARETH-9, CYCLOPENTASILOXANE, DIMETHICONOL, GLYCERIN, GUAR HYDROXYPROPYLTRIMONIUM CHLORIDE, PHENYL TRIMETHICONE, PARFUM, METHYLPARABEN, PROPYLPARABEN, PHENOXYETHANOL, ETHYLHEXYLGLYCERIN, DECYLENE GLYCOL, CAPRYLYL GLYCOL, CITRIC ACID, TRIETHANOLAMINE.[/su_note]

    Zalety:

    • leciutko wygładza włosy
    • pomaga w ujarzmieniu nieposłusznych pasm
    • nie obciąża i nie skleja kosmyków
    • niska cena
    • dobra wydajność
    • ładny zapach

    Wady:

    • nie widać rezultatów po aplikacji na suche włosy
    • brak megaefektów

    Pojemność: 75 ml

    Cena:ok. 6 zł

    Moja ocena: 4-/5

    Nie spodziewajcie się po tym kremie megaefektów, zważając na niską cenę i widoczny wyżej skład. Jest to jednak kosmetyk, który w niewielkim stopniu pomoże ogarnąć nieposłuszne włosy bez zbędnego ich obciążenia. Nawet lekko je wygładzi. Ja go lubię i z chęcią stosuję. 😉

    XO Dżo

  • Błędy w pielęgnacji włosów – poznaj 9 popularnych urodowych grzeszków

    Błędy w pielęgnacji włosów – poznaj 9 popularnych urodowych grzeszków

    [dropcap_large]O[/dropcap_large] włosy staramy się dbać nie gorzej niż o skórę. Jednak, bardzo często nieświadomie, popełniamy wiele błędów w pielęgnacji pasm. Te urodowe grzeszki, choć wydają nam się niegroźne, mogą przyczyniać się do osłabnięcia kory kosmyków, zniszczenia ich struktury, ubytków w ich powierzchni, a w rezultacie bardzo kiepskiej ogólnej kondycji. Włosy wówczas stają się suche, matowe, plączące, łamiące, a ich końcówki nadmiernie się rozdwajają i kruszą.

    Niby nieistotne błędy, a pogarszające stan pasm. Jakie to pielęgnacyjne grzeszki? Poznaj 9 najpopularniejszych, które być może nieświadomie popełniasz!

    1/ SPANIE Z MOKRYMI WŁOSAMI 

    Taka sytuacja zapewne zdarza się tym najbardziej leniwym. Zbyt późno umyta głowa, nie chce się już suszyć pasm. Myślimy sobie wtedy: „A co mi tam! Idę spać z mokrymi! Nie chce mi się ich suszyć, już jest za późno.” To jeden z gorszych błędów, jakie popełniamy!

    Kładąc się spać z mokrymi włosami, uszkadzamy ich strukturę. Po myciu pasma posiadają często rozchylone łuski, a keratyna – ich budulec – jest „pobudzona”. Kiedy śpimy, trzemy kosmykami o powierzchnię poduszki, a w tym momencie kutykula – otoczka włosa – zaczyna być nadwyrężana. Pocieranie pasmami o pościel doprowadza też do nadrywania wiązań keratynowych, co w efekcie znacznie pogarsza kondycje włosów. Po spaniu z mokrymi kosmykami stają się one bardziej łamliwe i wrażliwsze na czynniki zewnętrzne. Szybciej też ucieka z nich wilgoć, czyli częściej bywają suche i matowe.

    2/ NIEPOPRAWNE MYCIE GŁOWY 

    To także jeden z częściej popełnianych pielęgnacyjnych grzeszków. Pierwsze mycie głowy powinno doprowadzić do oczyszczenia jej i włosów z sebum i zanieczyszczeń. Drugie mycie ma być relaksem. Jednak za każdym razem (pierwszym i drugim) powinno się delikatnie masować głowę, a nie silnie trzeć, jak czasem radziły nam babcie, mamy i ciotki.

    Silne szorowanie skóry głowy może tylko wywołać szybsze wydzielanie sebum. W ten sposób pobudzamy tylko gruczoły łojowe do pracy. A co za tym idzie, przyspieszamy przetłuszczanie się włosów. Mocnym szorowaniem można także uszkodzić wierzchnią warstwę skóry.

    Zamiast takiego tarcia, daj swojej głowie relaks. Opuszkami palców delikatnie masuj naskórek, najlepiej kolistymi ruchami. Taka czynność poprawi krążenie krwi.

    Dodatkowo pamiętaj, by szampon zawsze najpierw łagodnie spienić w dłoniach, a dopiero potem nanieść go na głowę. Nie lej tego kosmetyku bezpośrednio na włosy

    Unikaj też oczyszczania pasm w gorącej wodzie. Wystarczy letnia, która nie rozchyli zanadto łusek.

    Dostosuj również częstotliwość mycia włosów do ich potrzeb. Nie musisz robić tego codziennie! Zbyt częste mycie może doprowadzić do pobudzenia wydzielania sebum.

    3/ NIEWŁAŚCIWE CZESANIE PASM 

    Ten błąd popełnia ponad połowa osób. Pierwszym grzeszkiem jest rozczesywanie zupełnie wilgotnych włosów. Lepiej robić to, jak już trochę przeschną. Drugim bardzo częstym przewinieniem jest niewłaściwe rozczesywanie pasm.

    Poprawnie powinno się je szczotkować, zaczynając od końcówek i idąc stopniowo w górę. Niewskazane jest rozpoczynać od nasady. Jeśli zaczynamy czesać włosy od góry, to nie tylko je mocno szarpiemy, lecz także nadwyrężamy cebulki. Łatwiej też o przyspieszenie łamliwości kosmyków.

    Zamiast zwykłej plastikowej szczotki, wybierz tę z włosiem naturalnym, np. z dzika, albo grzebień z szeroko rozstawionymi ząbkami. Takie akcesoria będą delikatniejsze dla pasm, a także zmniejszą ich tendencję do elektryzowania się. Nie czesz też kosmyków zbyt często.

    4/ TURBAN NA GŁOWIE NA DŁUGIE MINUTY 

    To kolejny bardzo częsty błąd popełniany w pielęgnacji włosów. Na pewno większość osób po myciu pasm pozostawia ręcznik na dłuższy czas. Myślimy sobie wtedy, że im dłużej będzie na głowie, tym szybciej pochłonie wodę, a włosy wyschną. Nie myślimy jednak o czymś innym.

    Pod turbanem wytwarza się mikroklimat. Jest tam wilgotno od świeżo umytych włosów i ciepło przez parującą skórę. To nie służy kondycji kosmyków. W takim mikroklimacie bardzo mocno rozchylają się łuski pasm i nietrudno o naderwanie wiązań keratynowych. Sytuacja wygląda podobnie jak w przypadku spania z mokrymi włosami. A jeszcze po zdjęciu turbanu większość osób trze ręcznikiem swoje kosmyki – kolejny wielki BŁĄD!

    Zdecydowanie lepiej jest zainwestować w łagodne ręczniki dobrze pochłaniające wilgoć i bardzo przewiewne (zapytajcie o nie swojego fryzjera). Pozwolą one na bardzo szybkie podsuszenie pasm. A nawet jeśli zrobimy z nich turban, włosy nie będą cierpieć tak jak pod zwykłym grubym ręcznikiem (te specjalne są bardzo przewiewne)

    Jeśli nie chcesz kupować takiego akcesorium, po prostu po pierwsze nie trzyj ręcznikiem włosów (tylko delikatnie oklepuj), po drugie – nie trzymaj go zbyt długo na głowie.

    5/ PODCZAS SUSZENIA KOSMYKÓW GŁOWA IDZIE W DÓŁ 

    Ta metoda, schylenia się podczas używania suszarki, pozwala na uniesienie włosów u nasady, a co za tym idzie, dodanie im objętości. Jednak taki zabieg polecany jest osobom posiadającym zdrowe i piękne pasma. Zniszczone, matowe i suche kosmyki mogą źle zareagować na suszenie z głową w dół. Przecież w ten sposób puszczamy strumień ciepłego powietrza „pod włos”, szczególnie gdy suszarka skierowana jest w górę. Rozchylamy nadmiernie łuski i niszczymy otoczkę pasm. W efekcie kosmyki mogą wyglądać na suche, spuszone i jak tak zwane siano.

    Staraj się podczas suszenia używać chłodniejszego powietrza.

     6/ ZBYT CZĘSTO SPINAMY WŁOSY W CIASNY WYSOKI KUCYK 

    Tak zwany pony tail wygląda uroczo i jest bardzo wygodny. Jednak noszony zbyt często może przynieść więcej szkód niż korzyści. W ten sposób nadwyrężamy cebulki włosów – pasma są przecież ciągle mocno naciągnięte, a w rezultacie możemy doprowadzić do ich wypadania! Szczególnie jeśli używamy ciasnych i ciągnących gumek.

    7/ FRYZJER? A KTO TO TAKI? 

    Jeśli unikasz fryzjera, zrehabilituj się i zmień to! Powinnaś go odwiedzać chociaż raz na trzy miesiące [edit: jeśli masz bardzo zdrowe włosy, możesz rzadziej] (a najlepiej raz w miesiącu przy bardzo zniszczonych pasmach), głównie by podciąć końcówki. Jeśli nie będziesz tego robić, włosy zaczną się coraz bardziej rozdwajać, a w rezultacie kruszyć i będzie Ci się wydawać, że wcale nie rosną. Podcinanie końcówek pośrednio wpływa na długość pasm. Dbając w ten sposób o nie, poprawiasz ich kondycje – nie łamią się i nie kruszą, więc widać efekty – rosną!

    8/ NADMIAR KOSMETYKÓW I PRZYRZĄDÓW DO STYLIZACJI 

    O jak najrzadszym stosowaniu prostownicy czy lokówki na pewno dobrze wiesz. Ale czy zdajesz sobie sprawę, że używając zbyt dużej ilości kosmetyków do stylizacji tylko przyspieszasz pogarszanie się stanu włosów. Co z tego, że producent zapewnia, że takie produkty wypielęgnują Twoje pasma. Niestety większość z nich (nie wszystkie) pośrednio osłabia kosmyki, szczególnie jeśli dodać do tego modelowanie fryzury prostownicą czy lokówką.

    Niektóre preparaty do stylizacji lepiej mieć w swojej kosmetyczce – szczególnie te, które chronią pasma przed wysoką temperaturą. Pamiętaj jednak, że później włosy powinny być dobrze oczyszczone z tych specyfików szamponem.

    9/ ZBYT CZĘSTE FARBOWANIE 

    Jak często koloryzujesz pasma? Raz na miesiąc, raz na trzy miesiące, co pół roku, w ogóle? Podejrzewam, że część osób robi to zbyt często. A podczas farbowania bardzo ingerujemy w strukturę włosów, nierzadko nadmiernie ją niszcząc. Oczywiście, świeżo po wyjściu od fryzjera przez kilka dni-tygodni pasma wyglądają cudnie, błyszcząco i miękko. Ale potem? Robią się matowe i suche. Wymagają wtedy lepszej pielęgnacji, skutecznych kosmetyków i unikania różnych błędów urodowych.

    Staraj się jednak jak najrzadziej farbować kosmyki. A jeśli kolor tuż po zabiegu nie będzie Ci się podobać, nie zmieniaj go od razu po poprzedniej koloryzacji. Odczekaj chociaż kilkanaście dni, by pasma miały czas się zregenerować. Uważaj też na dekoloryzację!

    To już w zasadzie wszystkie popularniejsze błędy w pielęgnacji włosów. Czy jakieś pominęłam? A jakie Wy popełniacie urodowe grzeszki? Ja nie zawsze, choć się staram, czekam z czesaniem włosów no i zdarza mi się często nosić kucyk lub wysoki kok.

    XO Dżo

  • 4 sposoby na niesforne włosy – co robić, żeby były posłuszne i lepiej się układały?

    4 sposoby na niesforne włosy – co robić, żeby były posłuszne i lepiej się układały?

    Ciężko znaleźć osobę, która jest praktycznie całkowicie zadowolona ze swojego wyglądu, a w szczególności z włosów. Te potrafią być naprawdę nieposłuszne. Jedne zbytnio się kręcą, inne zaczynają odstawać, gdy pojawi się choć mała ilość wilgoci, a kolejne – są sztywne lub oklapnięte. Co robić, by pasma były bardziej posłuszne i podatne na stylizację? Jakich sztuczek użyć podczas pielęgnacji, żeby niesforne kosmyki lepiej się układały? Poznajcie kilka wskazówek odnośnie różnych rodzajów włosów.

    Sposoby na niesforne, puszące się, oklapnięte, plączące się, szorstkie i elektryzujące się włosy

    PROBLEM #1: PASMA SĄ OKLAPNIĘTE

    Jeśli Twoim włosom brakuje objętości, na pewno wiesz, że trzeba stosować odpowiednie lekkie szampony i odżywki, które nie obciążą kosmyków. Warto zrezygnować z ciężkich bogatych masek i bardzo odżywczych natłuszczających olejów. Podczas pielęgnacji cienkich i oklapniętych włosów ważne są nie tylko kosmetyki, lecz także sam sposób przeprowadzenia stylizacji.

    Jeśli suszysz pasma suszarką, rób to z pochyloną głową, a urządzenie prowadź w dół wzdłuż kosmyków. Do modelowania wykorzystuj koniecznie okrągłą szczotkę (lub także suszarkolokówkę). Możesz też użyć specjalnego sprayu nadającego włosom objętość lub po prostu lakieru u ich nasady. Ale nie przesadzaj z nim, żeby nie posklejać kosmyków.

    Co jeszcze?

    • Unikaj kosmetyków do włosów 2 w 1
    • Co jakiś czas wykonuj peeling skóry głowy (np. cukrowy) – taki zabieg pozwoli na oczyszczenie skalpu z zanieczyszczeń oraz ewentualnie pozostałości z preparatów do stylizacji
    • Stosuj domowe ziołowe płukanki
    • Używaj wcierek – nie tylko kosmetycznych, lecz także domowych, np. z awokado, żółtek czy siemienia lnianego
    • Możesz nawijać kosmyki na wałki u nasady (lub lokówkę)

    PROBLEM #2: WŁOSY SIĘ ELEKTRYZUJĄ

    Podczas każdego czesania kosmyków masz dość ich brzydkiego unoszenia się i przyczepiania do szczotki? No właśnie, po pierwsze, prawdopodobnie to jej wina. Czy stosujesz taką, która wykonana jest z naturalnego włosia, np. z dzika?

    Możesz też używać grzebienia o rzadkim rozstawie ząbków. Po drugie, pewnie popełniasz małe błędy w pielęgnacji. Stosuj sprawdzone kosmetyki wygładzające i staraj się wykorzystywać jak najrzadziej suszarkę, prostownicę i lokówkę. Nie trzyj też włosów ręcznikiem.

    Co jeszcze?

    • Gdy musisz używać urządzeń do stylizacji, aplikuj przedtem na pasma odżywkę bez spłukiwania
    • Stosuj co pewien czas oleje do włosów, np. arganowy lub lniany (w zależności od porowatości włosów) – może być też na gorąco
    • Susz włosy letnim lub chłodnym strumieniem
    • Wybieraj lokówki, suszarki czy prostownice z efektem jonizacyjnym (w przypadku włosów wysokoporowatych różnie działa ta funkcja, częściej się nie sprawdza)

    PROBLEM #3: KOSMYKI ZBYTNIO SIĘ PUSZĄ

    Jeśli jesteś (nie)szczęśliwą posiadaczką puszących się włosów, pewnie co pewien czas wygładzasz je… prostownicą. Niestety ta je może mocno uszkodzić i wysuszyć, więc pośrednio wzmocnić jeszcze bardziej ich puszenie się. To takie trochę błędne koło.

    Zamiast tego, stosuj odpowiednie produkty do pielęgnacji, jak bogate i odżywcze odżywki i maski. Puszące się pasma często mają wysokoporowatą strukturę, a więc lubią olej lniany. A ten, stosowany regularnie i przez dłuższy czas, potrafi je zdyscyplinować.

    Co jeszcze?

    • Po myciu spłukuj włosy chłodną wodą (ale nie lodowatą), żeby zamknąć łuski
    • By rozczesać pasma, używaj grzebienia o rzadko rozstawionych, ale szerokich ząbkach
    • Używaj kosmetyków z gliceryną, pantenolem, aloesem lub miodem
    • Unikaj oleju arganowego, kokosowego i nie stosuj zbyt często jedwabiu do włosów
    • Nie musisz się obawiać preparatów bazujących na silikonach

    PROBLEM #4: WŁOSY SĄ SZORSTKIE, PLĄCZĄ SIĘ I TRUDNO SIĘ JE ROZCZESUJE

    Niejedna z nas ma dużo trudności z takimi kosmykami. A wystarczy znać kilka wskazówek. Aby ujarzmić plączące się pasma, często też szorstkie i matowe, stosuj nawilżające odżywki w sprayu bez spłukiwania. Podczas mycia używaj także masek odżywczo-nawilżających.

    Unikaj również wykorzystywania do rozczesywania włosów szczotki, szczególnie ze sztucznym włosie. Zamiast tego używaj grzebienia. I bardzo ważne – nie trzyj pasm ręcznikiem!

    Co jeszcze?

    • Stosuj domowe maseczki z awokado
    • Regularnie wykorzystuj olejowanie włosów (dobierz olej do porowatości pasm, choć zwykle te szorstkie i matowe są wysokoporowate). Nie używaj do tego samodzielnie oleju rycynowego, wyłącznie w jakichś mieszankach. Sam (bez dodatku innych substancji) spowoduje, że kosmyki staną się jeszcze bardziej matowe.
    • Używaj preparatów z silikonami i kosmetyków zakwaszających (o niskim pH), jednak dość rzadko, bo te choć na początku wyeliminują problem plątania się kosmyków, po zbyt długim stosowaniu mogą go wzmocnić
    • Zrezygnuj lub ogranicz stosowanie lakierów do włosów

    Z którym z tych problemów najczęściej się zmagacie i jak sobie z nim radzicie? Macie sprawdzone sposoby? 😉

    XO Dżo

  • Co robić, by zawsze mieć piękne i zdrowe włosy? 10 sposobów.

    Co robić, by zawsze mieć piękne i zdrowe włosy? 10 sposobów.

    Dobrze wiecie, że fryzura może zmienić wszystko. Niezadbane, suche i postrzępione kosmyki wyglądają nieestetycznie. Piękne, zdrowe i lśniące włosy są pragnieniem większości kobiet, a w zasadzie również wielu mężczyzn. Co robić, by zawsze zachwycać odżywionymi pasmami i czego unikać, by nie doprowadzić ich do kiepskiego stanu?

    Najpierw określcie typ swoich włosów. Przeważnie dzieli się je na nisko-, średnio- i wysokoporowate. Te pierwsze często są proste i lśniące, z kolei ostatnie – puszą się oraz czasem wyginają i falują pod wpływem wilgoci.

    Ciekawym zjawiskiem jest to, że każda i każdy z nas rzadko jest w 100% zadowolony z własnego wyglądu. Posiadaczki gęstych i sprężystych włosów chciałyby mieć proste pasma, a właścicielki tych drugich – odwrotnie – kręcone. Czas najwyższy pogodzić się z tym, co mamy! Drogą do sukcesu jest właściwa pielęgnacja kosmyków. Kiedy będą one zachwycać otoczenie, zaczniemy na nie z czasem patrzeć z coraz większą aprobatą. A gdy już całkowicie zaakceptujemy ich piękny wygląd, można mówić o triumfie.

    1/ WYSOKA TEMPERATURA NIE JEST TWOIM SPRZYMIERZEŃCEM

    Staraj się jak najczęściej unikać stosowania przyrządów do stylizacji włosów, jak prostownica, lokówka, suszarka czy suszarkolokówka.  Jeśli już musisz ich używać, w miarę możliwości ustaw jak najniższą temperaturę, a przed układaniem nanieś na pasma odżywkę ochronną.

    Podobnie jest podczas mycia włosów – oczyszczaj je letnią wodą. Ja na samym końcu spłukuję je dość zimną (ale nie lodowatą!) wodą, by zamknąć łuski.

    2/ NATURALNIE? OCZYWIŚCIE!

    Do rozczesywania kosmyków staraj się wykorzystywać szczotki z naturalnym włosiem, na przykład z dzika. Taki rodzaj w mniejszym stopniu elektryzuje kosmyki. To doskonały produkt szczególnie dla posiadaczek włosów wysokoporowatych.

    3/ NIE TRZYJ!

    Zapewne po każdym myciu pasm osuszasz je ręcznikiem. Pamiętaj, by ich nim nie trzeć – silnym tarciem możesz uszkodzić ich strukturę. Po oczyszczaniu włosów możesz użyć miękkiego ręcznika papierowego, jaki zazwyczaj wykorzystują fryzjerzy.

    4/ ODŻYWKA MUSI BYĆ I JUŻ!

    Jeśli marzą Ci się lśniące, zdrowe i łatwe w rozczesywaniu kosmyki, regularnie stosuj sprawdzoną odżywkę. Nawet na niej nie oszczędzaj. Ważne, by miała dobry skład, między innymi wiele emolientów i ekstraktów roślinnych. Z kolei szampon nie jest aż tak istotny w pielęgnacji – jego rolą jest tak naprawdę dokładne umycie włosów i oczyszczenie skóry głowy z nadmiaru sebum. Nie znaczy to jednak, że wystarczy „byle jaki”. Wybieraj takie, które mają jak najmniej detergentów (np. SLS, SLES), substancji podrażniających czy soli.

    Podczas mycia włosów stosuj szampon wyłącznie na skórę głowy.

    Włącz do pielęgnacji pasm co pewien czas dobre maski i wcierki.

    5/ PIĘKNE I ZDROWE WŁOSY? DIETA TO PODSTAWA

    To, że dbasz o włosy sprawdzonymi kosmetykami nie znaczy, że ciągle będą piękne i zdrowe. Kosmyki przede wszystkim powinno się odżywiać od wewnątrz. Dlatego tak ważna jest dieta. I wcale nie muszą być to superzdrowe posiłki. Wystarczy, że regularnie będziesz dostarczać swojemu organizmowi odpowiednią liczbę witamin, minerałów, antyoksydantów i innych ważnych substancji. Dodatkowo pij codziennie dużo wody!

    Dobra dieta na pewno poprawi kondycję włosów.

    Zdrowe włosy pielęgnacja blof

    6/ PORY ROKU A TY

    Zimą możesz pozwolić sobie na stosowanie odżywek zawierających sylikon, szczególnie na końcówki pasm. Warto także zainwestować w nawilżacz powietrza, bo w mroźne dni chodzą kaloryfery.

    Latem z kolei stosuj specyfiki chroniące włosy przed słońcem i szkodliwym wpływem UV. Dobrym sposobem jest stosowanie co kilka dni odżywek bez spłukiwania.

    7/ WŁAŚCIWE SZCZOTKOWANIE

    Zasada jest jedna – rozczesuj najpierw dolne partie kosmyków i kieruj się w górę. Nigdy nie szczotkuj włosów, zaczynając od nasady i schodząc do końcówek – szarpiesz je i niszczysz.

    8/ PODCINANIE JEST NIEZBĘDNE

    Ok. Zapuszczasz włosy. Ja też! Ale czy wiesz, że „hodując” długie pasma, bez ich regularnego podcinania, tak naprawdę wcale im nie pomagasz? Rozdwojone końcówki mogą zacząć obejmować coraz większą partię kosmyków. Lepiej jest co pewien czas je podcinać niż zapuszczać przez kilkanaście miesięcy, by później z żalem i płaczem ścinać je o kilkadziesiąt centymetrów. 😉 I pamiętaj, żaden, nawet najlepszy i najdroższy kosmetyk świata, nie zregeneruje zniszczonych końcówek. Lekarstwo na nie jest tylko jedno – nożyczki!

    9/ KUCHENNE SKŁADNIKI SPRAWDZĄ SIĘ NIE TYLKO NA TALERZU

    Nie musisz wybierać się do drogerii, by sprawić sobie świetną maseczkę odżywczą do włosów. Wystarczy, że zajrzysz do kuchni lub spiżarni. Na pewno znajdziesz tam jajka, piwo, oliwę z oliwek, otręby czy czosnek. Można z nich wykonać wiele pielęgnacyjnych preparatów. Dla Twoich włosów dobre też będą: chmiel, awokado, pokrzywa, czarna rzodkiew, szałwia, kozieradka czy sól z Morza Martwego.

    Staraj się co pewien czas wykonywać też zabieg olejowania. Do włosów wysokoporowatych nadaje się olej lniany, a do niskoporowatych kokosowy czy arganowy.

    W kolejnych postach co pewien czas będą się pojawiać przepisy na naturalną maseczkę lub opisy poszczególnych olejów lub olejków. Bądź na bieżąco! 😉

    10/ PEWIEN LUKSUS TEŻ JEST ZDROWY

    Jeśli marzysz o pięknych i lśniących włosach, śpij na… jedwabnej poszewce. Powie Ci to każdy ekspert. Co prawda nie należy ona do najtańszych, ale ma dobry wpływ na pasma i skórę (mniej zmarszczek). Kosmyki na takim rodzaju pościeli nie plączą się i nie trą. Możesz użyć tańszego zamiennika z satynowej bawełny.

    I pamiętaj – staraj się nie kłaść spać z mokrymi włosami.

    Dodałybyście coś jeszcze do tej listy? Jakie macie sposoby na zdrowe włosy? Stosujecie wyżej wymienione? Podzielcie się radami, by każda z nas mogła się pochwalić pięknymi kosmykami! 😉

    XO Dżo

  • 10 rzeczy, które powinny znajdować się w Twojej szafie

    10 rzeczy, które powinny znajdować się w Twojej szafie

    [dropcap_large]N[/dropcap_large]iejedna z nas ma w swojej szafie multum ciuchów. Przyznajcie – ilu z nich w ogóle nie nosicie? W moim przypadku nie jest to chyba nawet połowa. Zajmuję 90% szafy, reszta należy do mojego faceta. Co prawda, on też ma dużo ciuchów i mnóstwo butów, ale wiadomo kto ma pierwszeństwo. Mam fioła na punkcie ubrań. Czasem mnie ponosi i rzucam się w zakupowe szaleństwo – nieważne, czy to centrum handlowe, czy second hand. Liczą się produkty. Posiadam wiele spodni, bluzek, swetrów i innych fatałaszków. Butów też nie zliczę na wszystkich palcach (u rąk i nóg).

    Są jednak takie ubrania, które powinna mieć każda z nas. Uniwersalne, ponadczasowe i nadające się na wiele okazji. Ich charakter można zmienić dobranymi dodatkami. Ciuchy, które warto posiadać w szafie, to:

    MAŁA CZARNA

    To klasyk. Tę sukienkę rozreklamowała Coco Chanel. Czarną kieckę uwielbiała również Audrey Hupburn. Mała czarna połączona ze szpilkami i kopertówką dodaje szykowności, z kolei zestawiona z trampkami i opaską – nieco luzu i charakteru. Taka sukienka to szafowy must have.

    czarna sukienka mała czarna

    BIAŁA KOSZULA

    Wcale nie musi być nudna. Jej dobór to kwestia gustu. Może być klasyczna, prosta i stonowana, albo szalona – w nietuzinkowe wzory. Bawełniana ładnie się układa, lecz jest trudniejsza do prasowania – lepiej wybierać taką, która ma domieszkę jakiegoś rozciągliwego materiału. Ja zdecydowanie wolę wykonaną z tkaniny podobnej do jedwabiu, zazwyczaj to poliester. Ciekawie prezentuje się także mgiełka.

    biała koszula

    RAMONESKA

    To ponadczasowe odzienie. Pasuje zarówno do stylu boho, grunge, jak i romantycznego. Nie musi być przecież wyłącznie czarna. Razem z dżinsową kurtką przejmuje coroczne trendy.

    PS Wiecie skąd pochodzi jej nazwa? Nie trzeba daleko szukać – jej określenie wzięło się od zespołu popularnego w latach 70. I 80. – The Ramones.

    ramoneska

    SPÓDNICA OŁÓWKOWA

    Ten fason nie jest zarezerwowany wyłącznie do biura! Wystarczy dobrać do spódnicy różne dodatki, a zmienia charakter. Świetnie komponuje się zarówno z trampkami, jak i szpilkami. Do tego pasuje do większości typów sylwetki.

    spódnica ołówkowa

    DŻINSY

    Ich rodzajów w sklepach jest mnóstwo: rurki, boyfriend, straight, ogrodniczki czy bootcut. Każda może znaleźć sobie idealne. Jedno należy wiedzieć – jeansy powinno się dobrze dopasować do sylwetki.

    jeansy

    SZPILKI

    Która z nas ich nie kocha? Skórzane, lakierowanie, pastelowe, czarne – można by wymieniać w nieskończoność. Szpilki skutecznie wydłużają optycznie nogi, dodają klasy i wdzięku, a także seksapilu.

    szpilki

    SNEAKERSY LUB TRAMPKI

    Przyznajcie, że w szpilkach nie da się chodzić zbyt długo. Na szczęście równie piękne buty, do tego wygodne, są dostępne w każdym sklepie. Powstaje coraz więcej ciekawych designów sneakersów lub trampek. Ja w swojej szafie mam ich baaaaardzo dużo. I wciąż kupuje… Mój chłopak na szczęście też ma fioła na punkcie takich butów, więc nie robi mi wyrzutów, gdy przychodzę do domu z kolejną nową parą. 😉

    sneakers Nike Air Max 1 Jewel

    TRENCZ

    Kolejny szafowy must have. Płaszcz pasuje niemal do każdej stylizacji. To element garderoby kojarzący się z Londynem. Klasyczny czy udziwniony? Wybór należy do Ciebie.

    trencz

    MARYNARKA / ŻAKIET

    To odzienie, które nada się do każdej stylizacji. Jednej doda szyku, innej – luzu. Zależy, jaki ma krój i kolor.

    marynarka

    TOREBKA

    Bez niej ani rusz. No dobra, da się bez niej żyć, ale jak tu jej nie kochać? 😉

    torebka

    Wykroczę trochę poza listę: zegarek.

    zegarek

    Tak naprawdę, oprócz wyżej wymienionych, każda z nas wyliczy jeszcze kilka różnych ubrań i dodatków, które powinno się mieć. Ja wybrałam 10 najbardziej popularnych i uniwersalnych. Co Wy byście dodały do tej listy? Ponczo, bomberkę lub parkę? Pamiętajcie, że takie rzeczy często wychodzą z mody i się nudzą. Z drugiej strony, nie można też ślepo podążać za trendami – zmieniają się one co chwilę, ale wracają jak boomerang. Tych 10 (no dobra, 11) wymienionych rzeczy zawsze każdemu będą pasować i nigdy się nie przejedzą – na pewno wrócicie do nich z sentymentem i uśmiechem na twarzy. 🙂

    XO Dżo