Tag: kosmetyki Estee Lauder

  • Mleczny szampon Nivea Hairmilk do włosów suchych i zniszczonych o normalnej strukturze

    Mleczny szampon Nivea Hairmilk do włosów suchych i zniszczonych o normalnej strukturze

    [dropcap_large]J[/dropcap_large]ak kiedyś nie lubiłam kosmetyków do pielęgnacji włosów marki Nivea, tak teraz zaczynam je darzyć dużą sympatią. Jakiś czas temu recenzowałam szampon micelarny, a teraz przedstawię Wam inny produkt. Jest nim mleczny szampon Nivea Hairmilk przeznaczony do włosów suchych i zniszczonych o normalnej strukturze. Czy ten specyfik również zyskał moją pozytywną opinię?

    Kosmetyk według zapewnień producenta ma sprawić, że pasma staną się lśniące i sprężyste. Jego formuła została wzbogacona o emolient – mieszaninę alkoholi lanolinowych opatentowaną i nazwaną Eucerit® – chroniący kosmyki przed środowiskiem zewnętrznym i utratą przez nie wody. Wygładza również ich strukurę i działa renatłuszczająco (podczas mycia naruszamy warstwę hydrolipidową i częściowo usuwamy naturalny substancje tłuszczowe, a Eucerit® je przywraca).

    W produkcie, jak w większości drogeryjnych szamponów, znajduje się SLES. Wiele osób reaguje na ten składnik, mojej skórze również się to zdarza. Zależne jest to jednak od jego stężenia i obecności innych komponentów kosmetyku. W przypadku mlecznego szamponu Nivea Hairmilk naskórek głowy nie wykazuje żadnych reakcji. Działanie SLES jest prawdopodobnie łagodzone przez wspomnianą wyżej mieszaninę alkoholi lanolinowych i obecny w formule pantenol. Z kolei dzięki detergentowi włosy i skóra są perfekcyjnie oczyszczone z nadmiaru sebum, brudu, kurzu i pozostałości kosmetyków do stylizacji. Szampon doskonale zmywa wszelkie nieczystości z głowy. Bez wywoływania podrażnień, swędzenia i wysuszania naskórka. I chwała mu za to! 😉

    Mleczny szampon Nivea Hairmilk do włosów suchych i zniszczonych o normalnej strukturze ma kremową konsystencję, średnio rzadką. Bardzo przyjemnie delikatnie pachnie, a w połączeniu z wodą tworzy aksamitną pianę. Mycie włosów staje się relaksem. 😉

    Jak wcześniej wspomniałam, kosmetyk świetnie oczyszcza skórę głowę i pasma. Zmywa nawet produkty do stylizacji kosmyków. Nie obciąża włosów, za to lekko je odbija u nasady. Są długo świeże, mam wrażenie, że wolniej się przetłuszczają. Naturalne, które nie są rozjaśniane i farbowane, stają się miękkie i błyszczące. Prezentują się bardzo dobrze, świetnie się układają. Jednak zniszczone końcówki włosów, które miałam rozjaśniane, już nie wyglądają perfekcyjnie. Nigdy nie wymagam od szamponu, by zregenerował wysuszone i poniszczone pasma, bo to niemożliwe. Tym bardziej, że tym kosmetykiem myję skórę głowy, a końcówki są oczyszczane tylko przez spływającą pianę z wodą. Od poprawienia kondycji kosmyków są odżywki i maski.

    Jestem bardzo zadowolona z działania mlecznego szamponu Nivea Hairmilk. Perfekcyjnie spełnia swoje zadanie. Co więcej, nie wywołuje u mnie łupieżu, jak to często bywa z innymi szamponami. I jeszcze jedno – włosy po tym produkcie dobrze się rozczesują, nawet te zniszczone.

    [su_note note_color=”#FCE8F3″ text_color=”#333333″ radius=”3″ class=””]SKŁAD INCI: AQUA, SODIUM LAURETH SULFATE, COCAMIDOPROPYL BETAINESODIUM CHLORIDE, LANOLIN ALCOHOL (EUCERIT®), HYDROLYZED MILK PROTEIN, PANTHENOL, POLYQUATERNIUM-10, GUAR HYDROXYPROPYLTRIMONIUM CHLORIDEGLYCERIN, PEG-40 HYDROGENATED CASTOR OIL, SODIUM BENZOATE, CITRIC ACID, SODIUM HYDROXIDE, STYRENE/ACRYLATES COPOLYMER, LIMONENE, LINALOOL, GERANIOL, BENZYL ALCOHOL, CITRONELLOL, ALPHA-ISOMETHYL IONONE, PARFUM.[/su_note]

    Zalety:

    • świetnie oczyszcza skórę głowy i włosy
    • nie obciąża pasm
    • nadaje naturalnym kosmykom blask i miękkość
    • nie podrażnia skóry
    • nie wywołuje łupieżu
    • lekko podbija włosy u nasady
    • bardzo przyjemnie pachnie
    • jest wydajny
    • duża pojemność i stosunkowo niska cena
    • świetnie się pieni
    • włosy po nim dobrze się rozczesują
    • wygodne opakowanie

    Wady:

    • nie regeneruje włosów zniszczonych
    • nie do końca idealny skład, osobom z atopową skórą może nie podpasować pod tym względem

    Pojemność: 400 ml

    Cena:ok. 13 zł

    Moja ocena: 4,5/5

    Mieliście już styczność z tym produktem? Podzielacie moją opinię odnośnie szamponu Nivea Hairmilk? Stał się moim kosmetycznym ulubieńcem. 😉

    XO Dżo

  • Szampon brzozowy Nawilżenie i równowaga Receptury Babci Agafii Biała Agafia

    Szampon brzozowy Nawilżenie i równowaga Receptury Babci Agafii Biała Agafia

    [dropcap_large]O[/dropcap_large]d szamponu nie trzeba wiele wymagać. Ma on przede wszystkim dokładnie myć skórę głowy i włosy – pozbywać się z nich zanieczyszczeń, łoju i kurzu. Powinien przy tym pozwalać na zachowanie świeżości pasm przez dłuższy czas. Jak więc sprawdza się szampon brzozowy Receptury Babci Agafii Biała Agafia Nawilżenie i równowaga? Czy spełnia podstawowe zadania środka myjącego kosmyki? Poznajcie moją opinię.

    Organiczny skład

    Wiele kosmetyków marki Receptury Babci Agafii zyskuje pochlebne komentarze na temat komponentów. W większości preparatów skład jest naturalny i niewiele w nim syntetycznych substancji. Nie inaczej jest z omawianym szamponem z serii Biała Agafia. W spisie INCI znajdziemy między innymi ekstrakt z mydlnicy lekarskiej, który jest organicznym komponentem myjącym. To ten wyciąg (obok Sodium Coco-SulfateCocamidopropyl Betaine) odpowiada za dokładne oczyszczenie skóry głowy i włosów z różnych zanieczyszczeń i sebum. W składzie znajdziemy też substancje pozyskane z liści brzozy, z nostrzyka białego i sosny karłowatej oraz olej słonecznikowy.

    Dzięki tym ingrediencjom, szampon Nawilżenie i równowaga marki Receptury Babci Agafii nie tylko myje pasma, lecz także odżywia ich cebulki i regeneruje ich strukturę.

    Nie tak idealny, na jaki wygląda…

    Niestety, pomimo przyjemnie wyglądającego składu (choć znajdziemy w nim także substancje syntetyczne), kosmetyk trafił na listę… bubli.

    Po pierwsze po jego stosowaniu mam wrażenie, że skóra głowy i włosy nie są idealnie oczyszczone. Po drugie bardzo szybko się przetłuszczają, stają się oklapnięte i przeciążone. Co przecież nie powinno się dziać po użyciu szamponu. Przez to, że naskórek zaczął szybciej produkować łój, pojawił się też łupież. To nie tylko moja opinia, lecz także mojego chłopaka. A przecież to szampon brzozowy NAWILŻENIE I RÓWNOWAGA. Gdzie ten balans? Po stosowaniu produktu gdzieś się zatracił. W porównaniu do syntetycznego szamponu micelarnego Nivea, kosmetyk Receptury Babci Agafii z serii Biała Agafia wypada bardzo blado. Chyba naturalne nie służy moim włosom.

    Zaczęło się tak dobrze – ładne opakowanie, zachęcające do zakupu, przyjemny organiczny skład i taki zonk. Szampon, który powinien dobrze myć głowę i kosmyki, nie spełnia głównego zadania. Za to obciąża pasma, sprawia, że szybciej się przetłuszczają, daje uczucie nieumytej głowy i wywołuje łupież. A moje włosy i skóra głowy wcale nie mają tendencji do wytwarzania dużej ilości sebum. Po stosowaniu innych szamponów, na przykład micelarnego Nivea, są odbite u nasady, dokładnie umyte i łatwe do układania.

    Czy warto wydać na szampon brzozowy Nawilzenie i równowaga Receptury Babci Agafii Biała Agafia kilkanaście złotych? Jedyne jego plusy to naturalny skład, poprawienie rozczesywania włosów i leciutkie ich nawodnienie. Ale czy to wystarcza? Moim zdaniem nie, bo produkt nie spełnia podstawowego zadania – dogłębnego oczyszczenia skóry głowy i włosów.

    Szampon brzozowy Biała Agafia Nawilżenie i balans skład

    [su_note note_color=”#FCE8F3″ text_color=”#333333″ radius=”3″ class=””]SKŁAD INCI: AQUA, MELILOTUS ALBUS FLOWER/LEAF/STEM EXTRACT*, SODIUM COCO-SULFATECOCAMIDOPROPYL BETAINELAURYL GLUCOSIDESODIUM CHLORIDE, BETULA ALBA LEAF EXTRACT*, HELIANTHUS ANNUUS SEED OIL, PINUS PUMILA NEEDLE EXTRACT*, LARIX SIBIRICA NEEDLE EXTRACT*, MALVA SYLVESTRIS FLOWER EXTRACT*, SAPONARIA OFFICINALIS ROOT EXTRACT*, GLYCERIN, GUAR HYDROXYPROPYLTRIMONIUM CHLORIDE, TOCOPHEROL, CITRIC ACID, BENZYL ALCOHOL, DEHYDROACETIC ACID, SODIUM BENZOATE, POTASSIUM SORBATE, PARFUM, LIMONENE, LINALOOL.

    *składniki pochodzenia organicznego[/su_note]

    ZALETY:

    • naturalny skład
    • wygodne i ładne opakowanie
    • lekko nawilża
    • pomaga rozczesać włosy

    WADY:

    • daje wrażenie niedomytych włosów
    • obciąża pasma
    • wywołuje łupież
    • nie daje równowagi skórze głowy i włosom, wręcz przeciwnie – powoduje nadmierną produkcję łoju
    • dość wysoka cena jak na 280 ml

    Pojemność: 280 ml

    Cena: ok. 13 zł

    Moja ocena: 2/5

    Nie mogę wiele powiedzieć o wydajności, bo szamponu brzozowego Biała Agafia Nawilżenie i równowaga użyłam tylko kilka-kilkanaście razy. Dawałam mu kilka szans. Wydaje się być wydajnym, jednak ta cecha moim zdaniem jest nieważna przy braku skuteczności produktu w myciu włosów i skóry głowy.

    Stosowaliście może ten szampon? Powielacie moją opinię, a może Wam bardzo przypasował ten kosmetyk? Wiem, że produkty Receptury Babci Agafii są ostatnio bardzo popularne, ale mają tyle samo dobrych ocen, co kiepskich. Ja jeszcze nie przekreślę tej marki, przetestuje jej inne wyroby. Może trafię na jakiś, który stanie się moim ulubieńcem. 😉

    XO Dżo

  • Wzmacniający szampon micelarny do łamliwych włosów i wrażliwej skóry głowy Nivea

    Wzmacniający szampon micelarny do łamliwych włosów i wrażliwej skóry głowy Nivea

    Czas na kolejną recenzję – w sumie dawno ich tu nie było. Wybór padł na szampon micelarny Nivea, który ma wzmacniać łamliwe włosy i nadaje się do stosowania na wrażliwą skórę głowy. Kiedy zobaczyłam reklamy tego kosmetyku i ujrzałam go na sklepowych półkach, stwierdziłam, że muszę go wypróbować. Akurat trafiłam na promocję w Rossmannie, więc nawet się nie zastanawiałam, czy kupić. Jakie są moje odczucia po miesiącu stosowania tego szamponu i czy rzeczywiście warto w niego zainwestować?

    Muszę przyznać, że produkt kusi opakowaniem. Jest estetyczne, proste, a zarazem urokliwe i… dziewczęce. Nie to jest jednak najważniejsze. Jak zwykle – liczy się wnętrze. 🙂 A według producenta – Nivea – ma ono wygładzić i wzmocnić włosy. Szampon zgodnie z zapewnieniami ma dokładnie oczyszczać pasma i skórę głowy, nie podrażniając jej. Kosmetyk bazuje na micelarnej technologii – drobne micele zawarte w formule preparatu przyciągają do siebie brud, zanieczyszczenia i łój, a także pozostałości po innych specyfikach. Dzięki tym niewielkim cząsteczkom szampon ma tak świetne działanie myjące.

    Rzeczywiście – dostrzegłam rewelacyjne właściwości oczyszczające tego kosmetyku Nivea. Moje włosy i skóra głowy po myciu były dokładnie wymyte z zanieczyszczeń i sebum. Pasma po użyciu wzmacniającego szamponu micelarnego stają się sypkie i wolniej się przetłuszczają (ja akurat nie mam do tego dużej tendencji) – stąd wniosek, że preparat nawet odrobinę nie obciąża kosmyków.

    Co do skóry głowy – po pierwszym użyciu pojawił się u mnie suchy łupież. Po tym chciałam spisać ten kosmetyk na straty, ale byłoby to zbyt pochopne posunięcie. Stało się to tylko za pierwszym razem, kolejne mycia głowy nie zwiastowały białych płatków. Łupież zniknął bezpowrotnie. Może to być spowodowane obecnością w składzie paru związków, które chronią naturalne pH skóry, nie doprowadzając do jego wahań i silniejszego wydzielania łoju. Dodatkowo dołączyć do tego można także brak silikonów.

    Co ciekawe, szampon micelarny Nivea nie zawiera również barwników i parabenów. Dodam, że nie podrażnił skóry głowy, choć w jego składzie obecny jest SLES – detergent i spieniacz wykazujący silne właściwości myjące. Prawdopodobnie jego (niekorzystne) oddziaływanie na naskórek tłumią lanolina, puder z soku z aloesu, olej makadamia i pantenol.

    Sama aplikacja jest wyjątkowo przyjemna. Cały rytuał mycia głowy dopełnia niezwykły aromat kosmetyku – jest świeży, kwiatowy i delikatnie słodki. Mnie przypomina trochę woń wody toaletowej Davidoff Cool Water albo ciut Dior J’Adore. Dzięki temu oczyszczanie włosów staje się miłym doznaniem.

    Czy widzę jakieś wady wzmacniającego szamponu micelarnego Nivea do łamliwych włosów i wrażliwej skóry głowy? W zasadzie nie bardzo. To naprawdę dobry szampon. Jestem pewna, że często będzie się pojawiał w promocyjnych cenach i stanie się dostępny w wielu sklepach i drogeriach. No dobra, może nie zauważyłam wzmocnienia i uelastycznienia włosów, ale tego nigdy się nie spodziewam po szamponach. 😉 Być może niektórym osobom może się nie spodobać obecność SLES – nie przywiązywałabym jednak do tego większej wagi.

    [su_note note_color=”#FCE8F3″ text_color=”#333333″ radius=”3″ class=””]SKŁAD INCI: AQUA, SODIUM LAURETH SULFATE, COCAMIDOPROPYL BETAINESODIUM CHLORIDE, NYMPHAEA ODORATA ROOT EXTRACT, LANOLIN ALCOHOL (EUCERIT®), ALOE BARBADENSIS LEAF JUICE POWDER, MACADAMIA INTEGRIFOLIA SEED OIL, GLYCERYL GLUCOSIDE, PANTHENOL, POLYQUATERNIUM-10, GUAR HYDROXYPROPYLTRIMONIUM CHLORIDE, PEG-40 HYDROGENATED CASTOR OIL, GLYCERIN, CITRIC ACID, SODIUM BENZOATEPROPYLENE GLYCOL, CITRONELLOL, LIMONENE, ALPHA-ISOMETHYL IONONE, BENZYL ALCOHOL, PARFUM.[/su_note]

    Zalety:

    • dobrze się pieni
    • świetnie oczyszcza skórę głowy i włosy
    • nie podrażnia naskórka
    • włosy się po nim nie plączą, dość łatwo się je rozczesuje
    • nie zawiera barwników
    • w jego składzie znajduje się kilka cennych substancji
    • cudownie pachnie
    • łatwa i przyjemna aplikacja
    • włosy się wolniej po nim przetłuszczają
    • wydajny
    • dobra konsystencja

    Wady:

    • być może dla niektórych cena i obecność SLES

    Pojemność: 400 ml

    Cena: ok. 20 zł (w promocji zdecydowanie taniej)

    Moja ocena:5/5

    Gdzie kupić w internecie: Sklepy (klik)

    Z czystym sumieniem (i włosami!) mogę polecić ten szampon od Nivea! 🙂

    A Wy – stosowaliście go już? Jakie są Wasze odczucia?

    Dżo

  • Zmiękczający tonik do twarzy Estée Lauder Re-Nutriv – wart swojej ceny? Recenzja

    Zmiękczający tonik do twarzy Estée Lauder Re-Nutriv – wart swojej ceny? Recenzja

    [dropcap_large]S[/dropcap_large]eria kosmetyków marki Estée Lauder – Re-Nutriv – przeznaczona jest głównie do cery dojrzałej, lecz nie tylko. Nadaje się także do pielęgnacji skóry suchej, przesuszonej i skłonnej do przesychania. Nie od dziś wiadomo, że kosmetyki tej firmy kojarzą się ze swoistym luksusem. Ich ceny często przerażają – nie każdego stać na takie specyfiki. Niektórzy jednak uwielbiają preparaty amerykańskiej marki. Bestsellerem jest przecież podkład Double Wear.

    Dziś na tapet wzięłam zmiękczający tonik oczyszczający do twarzy Estée Lauder Re-Nutriv. Jak się sprawdził i czy warto wydać na niego niemałą sumę? Zapraszam na króciutką recenzję.

    Oczywiście, jak zwykle najpierw przestawię to, co producent sugeruje i jak omawia właściwości kosmetyku. Tonik ma za zadanie łagodnie oczyszczać skórę z zanieczyszczeń, nie powodując podrażnień. Ma także ją zmiękczać i… rozpieszczać, bowiem w płynie umieszczono drobinki złota i pereł. Stąd ten luksus. Preparat ma również działać wygładzająco i nawilżająco, utrzymując balans warstwy hydrolipidowej.

    Jak zmiękczający tonik do twarzy Estée Lauder Re-Nutriv sprawdził się w rzeczywistości?

    Teraz czas na moją opinię. Produkt bardzo przypadł mi do gustu. Po jego regularnym używaniu moja skóra stała się ciut bardziej miękka. Kosmetyk mam od początku wakacji i jeszcze go do tej pory nie zużyłam. Jego konsystencja, choć to płyn, jest dość gęsta. Dzięki temu tonik jest bardzo wydajny. Ponadto wyjątkowo dobrze zaprojektowano dozownik, który wylewa zawartość eleganckiej buteleczki kropelkami. Mamy pewność, że produkt nie wyleje się i nie skończy przedwcześnie.

    Latem używałam tego specyfiku wyłącznie na noc. Miałam wrażenie, że w dzień, kiedy było cieplej, moja skóra się szybciej przetłuszczała. Tonik, niby lekki i oczyszczający, był dla mojej skóry jakby za ciężki. Z kolei teraz, kiedy przyszły chłodniejsze dni i coraz częściej czuję, że moja cera staje się bardziej napięta, ten kosmetyk spisuje się znakomicie. Dzięki niemu skóra jest zmiękczona i ukojona. Nie bywa już tak napięta jak zwykle. Jest także doskonale przygotowana do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych.

    Jednak tonik Re-Nutriv ma jedną wadę – cenę. Prawie 300 zł za taki rodzaj kosmetyku? To totalna przesada. Tak działający typ preparatu to koszt rzędu maksymalnie 20-30 zł. W przypadku produktów Estée Lauder płaci się jednak za markę i dozę luksusu. Z pewnością bym nie kupiła tego specyfiku, jednak dostałam go w prezencie od rodziców. Używam go z chęcią, bo jest bardzo przyjemny dla skóry. A moja jest mieszana z dużą skłonnością do przesuszania.

    Jeszcze chwila o formule zmiękczającego toniku

    Produkt nie zawiera alkoholu. Za to w jego składzie znajdziemy kilka komponentów korzystnie wpływających na skórę, jak ekstrakty z drożdży, liści zielonej herbaty, jęczmienia i kiełków pszenicy. Ingrediencje te znajdują się wysoko w formule INCI. To na duży plus. Oprócz nich odkryjemy też kilka mniej lubianych składników, np. Disodium EDTA. Resztę formuły toniku do twarzy Estée Lauder Re-Nutriv zobaczycie poniżej (jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o danym komponencie, kliknijcie w kolorową nazwę).

    Zmiękczający tonik do twarzy Estee Lauder Re-Nutriv Skład

    [su_note note_color=”#FCE8F3″ text_color=”#333333″ radius=”3″ class=””]SKŁAD: WATER/AQUA/EAU, POLYSORBATE 20, ACETYL GLUCOSAMINE, YEAST EXTRACT/FAEX/EXTRAIT DE LEVURE, CAMELLIA SINENSIS (GREEN TEA) LEAF EXTRACT, ADENOSINE PHOSPHATE, HORDEUM VULGARE (BARLEY) EXTRACT/EXTRAIT D’ORGE, PANTHETHINE, TRITICUM VULGARE (WHEAT) GERM EXTRACT, CHOLESTEROL, SQUALANE, LINOLEIC ACID, SODIUM HYALURONATE, GLYCERIN, HYDROLYZED WHEAT PROTEIN, GOLD, CAPRYLYL GLYCOL, ACRYLATES/C10-30 ALKYL ACRYLATE CROSSPOLYMER, SILICA, TROMETHAMINE, POLYMETHYLSILSESQUIOXANE, HEXYLENE GLYCOL, FRAGRANCE (PARFUM), DISODIUM EDTA, PHENOXYETHANOL, CARAMEL, TITANIUM DIOXIDE (CI 77891), MICA, RED 33 (CI 17200).[/su_note]

    Zalety:

    • dobrze nawilża i zmiękcza cerę
    • lekko wygładza
    • zmniejsza napięcie skóry i łagodzi podrażnienia
    • świetnie oczyszcza cerę z zanieczyszczeń
    • kilka roślinnych ekstraktów w składzie
    • doskonała wydajność
    • opakowanie elegancko się prezentuje
    • nie podrażnia
    • nie uczula
    • nie zatyka porów
    • nie pozostawia na skórze nieprzyjemnej warstwy

    Wady:

    • przede wszystkim – wysoka CENA
    • obecność Disodium EDTA w składzie
    • jeszcze raz cena

    Pojemność: 100 ml

    Cena: 200-280 zł (w zależności od sklepu; u producenta jest 325 zł/100 ml)

    Moja ocena: 3,5/5 (choć powinnam dać 3/5 za tę wysoką cenę, jednak oceniam skuteczność kosmetyku)

    Podsumowując, tonik Re-Nutriv doskonale sprawdza się w pielęgnacji skóry. Ładnie ją oczyszcza i przygotowuje do dalszych kroków. Wygładza i nawilża. Zmniejsza uczucie napięcia cery oraz koi ją. Jednak minusem, który wygrywa nad wszystkimi walorami kosmetyku, jest CENA (!). Niestety, zbyt wygórowana i nieadekwatna do zawartości luksusowego produktu. Wiele podobnie działających kosmetyków można znaleźć nawet dziesięciokrotnie taniej.

    Nie polecam tego toniku osobom bardzo młodym, których skóra bywa problematyczna i tłusta (a także osobom starszym o takiej cerze). Najlepiej zacząć go używać po 25. roku życia. Dobrze się sprawdza przy skórze dojrzałej. Latem zalecam stosować ten produkt tylko przed snem, w pozostałe pory roku – rano i wieczorem.

    Co sądzicie o luksusowych kosmetykach? Zdarza Wam się zaszaleć i wydać krocie na droższy prestiżowy produkt? Używaliście tego toniku Estée Lauder Re-Nutriv?

    XO Dżo

  • Aloesowa pielęgnacja: szampon i odżywka do włosów Equilibra

    Aloesowa pielęgnacja: szampon i odżywka do włosów Equilibra

    [dropcap_large]P[/dropcap_large]ielęgnacja włosów dla wielu dziewczyn jest kluczowa. Marzeniem jest mieć lśniące, zdrowe, grube i aksamitne w dotyku pasma. Jednak równie ważna, a może czasem ważniejsza, jest skóra głowy. To przecież w niej znajdują się cebulki włosów. Jeśli więc zadba się o nią odpowiednio, to gwarancją są zachwycające kosmyki.

    Do czego zmierzam? Jakiś czas temu otrzymałam do wypróbowania dwa produkty – aloesowe szampon i odżywkę marki Equilibra. To moje pierwsze kosmetyki, których nie kupiłam, a dostałam od firmy. Możliwe, że wiele z Was nie słyszało o tym brandzie. Pokrótce. Equilibra to włoska marka, która może pochwalić się wieloletnim doświadczeniem w branży kosmetycznej, bo na tym rynku istnieje już od ponad ćwierć wieku. Większość preparatów tworzonych przez firmę bazuje na ekstrakcie z aloesu. Dzięki połączeniu wiedzy specjalistów Equilibra, testom i doskonałym właściwościom Aloe barbadensis markę określa się jako lidera wśród producentów wykorzystujących dobrodziejstwa tej zielonej rośliny. Nie będę więcej pisać o brandzie, bo nie o to chodzi. Przejdę do meritum, czyli recenzji kosmetyków. Jak zawsze, będzie ona szczera i rzetelna. 🙂

    NAWILŻAJĄCY SZAMPON ALOESOWY EQUILIBRA NATURALE

    Na wstępie muszę powiedzieć, że ostatnio używałam różnych preparatów do mycia włosów, po których po pewnym czasie występowały swędzenie skóry głowy i czasem delikatny łupież. Głównie działo się tak, ponieważ specyfiki te miały w składzie drażniące detergenty. Po ponad miesięcznym stosowaniu szamponu aloesowego Equilibra nie zauważyłam tej tendencji.

    Wszystko to za sprawą 20% zawartości soku z liści aloesu. O właściwościach ekstraktu z tej rośliny pisałam w poście 5 najpopularniejszych składników kosmetyków kojących skórę i działających przeciwzapalnie. Według producenta szampon w łagodny sposób oczyszcza włosy oraz głowę, nawilża je, nie powoduje podrażnień, ani nie wysusza. Jak najbardziej się z tym zgodzę. Mój skalp był świetnie nawilżony, po myciu kosmyków nie swędział. Tak jak wcześniej pisałam, po użyciu tego szamponu nie występowała tendencja do pojawiania się łupieżu i podrażnień.

    Co do nawilżenia włosów – przy skórze głowy, gdzie moje pasma są naturalne, świeże i miękkie, jak najbardziej stały się jedwabiście gładkie i miałam wrażenie, że nawodnione. Ja szamponem myję głowę u nasady kosmyków, a ich końce oczyszcza jedynie spływająca razem z wodą piana. Nie szoruję całych włosów. Ogólnie wychodzę z założenia, że szampon służy do dokładnego umycia skóry i pasm z sebum i zanieczyszczeń oraz delikatnej pielęgnacji. Ma on być delikatny, a jednocześnie świetnie oczyszczający. Na silniejsze nawilżenie kosmyków stawiam odżywki i maski. W mojej opinii zadanie szamponu aloesowego Equilibra Naturale zostało w 100% spełnione.

     [su_note note_color=”#FCE8F3″ text_color=”#333333″ radius=”3″ class=””]SKŁAD INCI: AQUA (WATER), ALOE BARBADENSIS LEAF JUICE, AMMONIUM LAURYL SULFATE, COCAMIDOPROPYL BETAINE, SODIUM COCOAMPHOACETATE, GLYCERIN, URTICA DIOICA (NETTLE) LEAF EXTRACT, LINUM USITATISSIMUM (LINSEED) SEED EXTRACT, HYDROLYZED WHEAT PROTEIN, PRUNUS AMYGDALUS DULCIS (SWEET ALMOND) OIL, GUAR HYDROXYPROPYLTRIMONIUM CHLORIDE, COCO-GLUCOSIDEGLYCERYL OLEATE, PARFUM (FRAGRANCE), POTASSIUM SORBATE, PHENOXYETHANOL, BENZOIC ACID, CITRIC ACID, TETRASODIUM GLUTAMATE DIACETATE, DEHYDROACETIC ACID.[/su_note]

    Patrząc na skład, można stwierdzić, że jest zadowalający. Na pierwszym miejscu woda, później wspominany już ekstrakt z aloesu (producent zapewnia, że w stężeniu 20%), a następnie łagodny detergent. ALS jest zdecydowanie delikatniejszy od znienawidzonych ostatnio SLS i SLES, mimo to pozostaje dalej surfaktantem. Warto jednak dodać, że ma on pochodzenie naturalne, nie syntetyczne. To jest oczywiście na plus. Poza tym jego obecność na pewno jest łagodzona przez kojący wyciąg z liści aloesu. Formuła nawilżającego szamponu aloesowego Equilibra Naturale została także wzbogacona w ekstrakt z pokrzywy, oleje lniany (ekstrakt z siemienia lnianego) i ze słodkich migdałów, zhydrolizowane proteiny pszenicy oraz roślinną glicerynę. Dzięki nim kosmetyk nie tylko oczyszcza włosy i skórę głowy, lecz także je wzmacnia i odżywia.

    To obecnie mój szampon numer jeden! 😉

    Zalety:

    • Dobrze się pieni
    • Świetnie oczyszcza włosy i skórę głowy
    • Nie podrażnia, przeciwnie – łagodzi
    • Nie powoduje łupieżu
    • Jest wydajny
    • Przyjemnie delikatnie pachnie (nienachalnie)
    • Bogaty skład – 98% pochodzenia naturalnego
    • Nie posiada zbędnych drażniących substancji
    • Włosy się po nim nie plączą
    • Delikatnie nawilża kosmyki i skórę głowy

    Wady

    • Cena – to prawdopodobnie jedyna wada (choć uważam, że cena jest adekwatna do jakości)
    • No, może jeszcze tu dodam, że czasem gorsza dostępność (głównie stacjonarnie)

    Pojemność: 250 ml

    Cena: ok. 20 zł

    Moja ocena:5/5

    NAWILŻAJĄCA ODŻYWKA ALOESOWA EQUILIBRA NATURALE

    Czas na kolejny produkt z tej samej serii. Podobnie jak wyżej opisywany szampon, ta odżywka również bazuje na 20% wyciągu z aloesu oraz ekstraktach z pokrzywy i lnu. Według producenta, po jej stosowaniu kosmyki stają się miękkie, silne, błyszczące i się nie plączą. Z tym ostatnim zgodzę się jak najbardziej. Z resztą zapewnień nie do końca. Miałam rozjaśniane włosy do blondu, obecnie wróciłam do swojego naturalnego brązu. Końce mam lekko zniszczone i przesuszone, choć moja fryzjerka twierdzi, że wcale nie są jakoś bardzo uszkodzona, tylko mam taki typ włosów. To prawda, posiadam wysokoporowate, które szybko się puszą. Niektóre preparaty pielęgnacyjne jednak dobrze sobie z nimi radzą i je wygładzają. Niestety nawilżająca odżywka aloesowa Equilibra Naturale do takich nie należy. Po jej użyciu moje włosy są w dobrej kondycji, ale dalej bywają lekko przesuszone, matowe i szorstkie (bardziej końce, odrosty są dość przyjemne w dotyku).

    Myślę, że ten kosmetyk sprawdzi się doskonale u osób posiadających naturalnie gładkie pasma lub cienkie kosmyki. Dlaczego? Główną zaletą odżywki jest to, że nie obciąża włosów. Moim jednak tego czasem potrzeba. Nie wiem też, czy ich jakoś ostatnio nie przeproteinowałam. 😉 Nie polecam go osobom o silnie zniszczonych włosach. Podobnie jak w przypadku szamponu, ten preparat jest delikatny dla skóry głowy i pasm oraz łagodzi podrażnienia. Jest również wydajny.

     [su_note note_color=”#FCE8F3″ text_color=”#333333″ radius=”3″ class=””]SKŁAD INCI: AQUA (WATER), ALOE BARBADENSIS LEAF JUICE, CETEARYL ALCOHOL, DISTEAROYLETHYL HYDROXYETHYLMONIUM METHOSULFATE, GLYCERIN, URTICA DIOICA (NETTLE) LEAF EXTRACT, LINUM USITATISSIMUM (LINSEED) SEED EXTRACT, GUAR HYDROXYPROPYLTRIMONIUM CHLORIDE, DICAPRYLYL ETHER, LAURYL ALCOHOL, PARFUM (FRAGRANCE), SODIUM STEAROYL GLUTAMATE, PHENOXYETHANOL, BENZOIC ACID, TETRASODIUM GLUTAMATE DIACETATE, DEHYDROACETIC ACID.[/su_note]

    Skład wygląda momentami bardzo podobnie, jak szamponu.

    Zalety:

    • Delikatny zapach
    • Bogaty skład – 98% ingrediencji pochodzenia naturalnego
    • Nie obciąża włosów
    • Nie podrażnia skóry głowy, przeciwnie – łagodzi
    • Kosmyki się po tej odżywce nie plączą
    • Nawilża, nabłyszcza i wygładza naturalne i niezniszczone włosy
    • Wydajna

    Wady:

    • W przypadku silnie zniszczonych, suchych i matowych włosów może sobie z nimi nie poradzić
    • Cena
    • Problem z dostępnością stacjonarnie

    Pojemność: 200 ml

    Cena: ok. 20 zł

    Moja ocena: 3,5 / 5

    Znacie markę Equilibra? Co sądzicie o jej wyrobach? Też uważacie, że szampon aloesowy brandu to hit? 😉

    XO Dżo

    Link do strony marki: www.equilibra.pl

  • Paletka cieni do powiek Holiday Dreams marki Amé od Paese

    Paletka cieni do powiek Holiday Dreams marki Amé od Paese

    [dropcap_large]P[/dropcap_large]ogoda zaczyna nas coraz bardziej rozpieszczać, a wraz ze znacząco częstszą obecnością miłego słońca wzrastają dobre samopoczucie i chęci na radosne kolory. Ostatnio w oko wpadła mi paletka cieni do powiek Holiday Dreams marki Amé – brandu, który jest tworem znanej wszystkim firmy Paese. Zdecydowałam się na ten produkt właśnie przez żywe i rozweselające barwy opakowania. Zapragnęłam podróży do tropików. Wybrałam wycieczkę na przepiękną egzotyczną wyspę – Tahiti. Jej wnętrze kryje w sobie trzy ciekawe odcienie…

    Przyznacie, że paleta jest cudowna i kolorowa. Nie będę się rozpisywać o opakowaniu, bo sami widzicie, jak się prezentuje. Dodam tylko, że jest zrobione z kartonu i pokryte dość śliską powłoką (nie obniża to komfortu użytkowania) oraz zamykane na magnes. Ma niewielkie wymiary, śmiało zmieści się w małej torebce, np. listonoszce. Co ciekawe, tak samo wyglądającą paletkę Holiday Dreams, ale sygnowaną logiem Paese, można kupić w wielu sklepach – średnio za dwa razy więcej (ja za tę recenzowaną Amé dałam ok. 12 zł). Firma wydała na rynek po prostu dwa identyczne artykuły w różnych cenach i pod innymi markami.

    paletka cieni do powiek ame paese

    Jak już wcześniej wspomniałam, wybrałam zestaw Tahiti, w skład którego wchodzą takie odcienie, jak jasnobeżowy, łososioworóżowy i brązowy. Cienie są matowe i aksamitne w dotyku. Bardzo przyjemnie je się aplikuje na powieki (ja zwykle robię to palcami). Co więcej, są bardzo dobrze napigmentowane, dość duże i nie kruszą się. Ich trwałość też można określić jako zaleta, ponieważ długo trzymają się na skórze (pokrytej wcześniej bazą). Dobrze się mieszają z cieniami innych marek (ostatnio testowałam blendowanie z Mystik z Kontigo). Używam ich od jakiegoś miesiąca, niemal codziennie, i szczerze, nie widzę żadnych śladów zużycia. 😉 Można więc określić je jako wydajne.

    Swatche – cienie naniesione jeden raz.

    swatche paletka cieni do powiek ame paese

    Mogę bez żadnego zahamowania polecić Wam paletkę cieni do powiek Holiday Dreams Amé do stosowania na co dzień. Kolory są pastelowe, nienachalne i bardzo ładnie podkreślają oczy. A różowołososiowy odcień można dodatkowo użyć jako róż do policzków. Produkt ma wiele atutów, w tym stosunkowo niską cenę.

    Zalety cieni:

    • Są dobrze napigmentowane
    • Trwałe
    • Jedwabiste w dotyku
    • Matowe
    • Wydajne
    • Nie kruszą się
    • Niska cena

    Wady:

    • Czasem trudno trafić na tę paletkę (Paese łatwiej zdobyć, ale jest średnio dwa razy droższa)

    Cena: ok. 12 zł

    Znacie w ogóle nową markę firmy Paese – Amé? Używaliście już jakichś produktów tego brandu? A może mieliście do czynienia z recenzowaną przeze mnie paletką?

    XO Dżo

  • Płyn regenerujący Estée Lauder Micro Essence – recenzja

    Płyn regenerujący Estée Lauder Micro Essence – recenzja

    [dropcap_large]J[/dropcap_large]akiś czas temu dostałam od rodziców w prezencie płyn Micro Essence prestiżowej marki Estée Lauder. Dziś zapraszam Was na krótką recenzję tego kosmetyku do pielęgnacji cery.

    Specyfik ma za zadanie odmładzać skórę, poprawiać jej koloryt, nawilżać i nadawać jej blask. Zawiera kompleks składników odbudowujących epidermę. Esencja nadaje się do każdego typu cery, ale w szczególności zaleca się ją do skóry odwodnionej, szarej i zmęczonej. Producent zapewnia, że rezultaty widoczne są już po 4 tygodniach (co prawda badania prowadzono na Azjatkach 🙂 ). Preparat posiada właściwości przeciwstarzeniowe głównie ze względu na lizat z bakterii Bifida oraz wyciąg z fermentacji bakterii Lactobacillus.

    Regenerujący płyn Estee Lauder Micro Essence blog

    Płyn Estée Lauder Micro Essence – opinia

    Czy u mnie ten specyfik zadziałał? Eliksir do twarzy stosuję regularnie już ponad miesiąc. Większej korzyści nie zauważyłam, na szczęście również żadnej istotniejszej wady. Kosmetyk wydostaje się z buteleczki kroplami, więc nie ma obawy, że się wyleje i zmarnuje. Ma dość specyficzny zapach, który (uff!) Nie pozostaje na skórze (a podobno jest bezzapachowy). Cera po użyciu preparatu jest gładka i lekko oczyszczona. Zauważyłam jedną rzecz – mniej odstających skórek, które u mnie najczęściej pojawiają się między brwiami. Czyli specyfik delikatnie nawilża (głównie ze względu na obecność w składzie betainy i trehalozy). Ostatnia kwestia warta uwagi, o której wspomina producent – eliksir rzeczywiście nie zapycha porów. No dobrze, teraz ostatnia – mnie płyn od Estée Lauder nie uczulił, ani nie podrażnił mojej cery. Mimo, że do tej pory nie zdziałał rewolucji na mojej twarzy, to oceniam go pozytywnie. Może efekty jeszcze nadejdą. 🙂

    Są dwa sposoby stosowania płynu Micro Essence Estée Lauder – tradycyjnie wacikiem lub dłońmi.

    Regenerujący płyn Estee Lauder Micro Essence skład

    [su_note note_color=”#FCE8F3″ text_color=”#333333″ radius=”3″ class=””]SKŁAD INCI: AQUA, BIFIDA FERMENT LYSATEPEG-75PROPANEDIOLBUTYLENE GLYCOLBETAINEPENTYLENE GLYCOLLACTOBACILLUS FERMENT, ACETYL HEXAPEPTIDE-8, ACETYL GLUCOSAMINE, TREHALOSE, CAFFEINE, SODIUM HYALURONATE, ANTHEMIS NOBILIS (CHAMOMILE), CAPRYLYL GLYCOL, CARBOMER, PPG-5-CETETH-20, CITRIC ACID, POTASSIUM SORBATE, SODIUM CITRATE, TROMETHAMINE, DISODIUM EDTA, PHENOXYETHANOL.[/su_note]

    Zalety:

    • Dobra wydajność
    • Lekkie oczyszczenie
    • Delikatne nawilżenie
    • Nie zapycha porów
    • Nie podrażnia
    • Obecność lizatu i wyciągu z fermentacji dobroczynnych bakterii w płynie Micro Essence
    • Ładna i poręczna buteleczka

    Wady:

    • Cena! Cena! Cena! Za taki produkt 219 zł to zdecydowanie za dużo (75 ml)!
    • Średnio ciekawy skład (poza drobnoustrojami)

    Moja ocena: 3/5

    Regenerujący płyn Estee Lauder blog

    Używałyście płynu Micro Essence Estée Lauder? A może spotkałyście się już z innymi esencjami zawierającymi pochodne bakterii? Szczerze mówiąc, to nie jest wart tej wysokiej ceny…

    XO Dżo

  • Szampon rokitnikowy Natura Siberica do włosów normalnych i suchych Intensywne nawilżenie – recenzja

    Szampon rokitnikowy Natura Siberica do włosów normalnych i suchych Intensywne nawilżenie – recenzja

    [dropcap_large]O[/dropcap_large]d jakiegoś czasu staram się stosować w miarę naturalne produkty do włosów i ciała. Pewnego razu trafiłam w internecie na szampon rokitnikowi Natura Siberica, który od razu zachęcił mnie projektem butelki i ciekawym składem. Postanowiłam go kupić i wypróbować. Używam go już ponad miesiąc, więc mogę w końcu go zrecenzować.

    Specyfik ma intensywnie nawilżać pasma i je odbudowywać. Do tego producent zapewnia, że preparat nie zawiera SLS-u, SLES-ów, PEG-u i glikoli. Nie do końca to taka wspaniała prawda, ale o tym później.

    Z opakowania:

    Ten szampon delikatnie myje i nawilża włosy. Wnika w głąb struktury kosmyków, nasycając je niezbędną wilgocią i składnikami odżywczymi, by przywrócić im naturalne zdrowie i piękno. Czesanie i stylizacja staną się zdecydowanie prostsze, pasma rzadziej będą się kruszyć i łamać, za to będą bardziej posłuszne i gładkie. Zawarte w formule preparatu witaminy i aminokwasy pomagają odżywić i nawilżyć kosmyki, a oleje z rokitnika ałtajskiego i orzechów sosny usprawniają produkcję keratyny, która sprawia, że włosy są grube i pełne blasku. Miodunka z tajgi i olej z kiełków pszenicy utrzymuje głębokie nawilżenie w strukturze każdego pasma.

    Moja opinia po stosowaniu szamponu rokitnikowego Natura Siberica

    Pierwsze, co mnie wprawiło w zachwyt, to zapach – świeży, owocowy i uzależniający. Ok, na początku bardzo mi się podobał, ale z kolejnymi myciami coraz mocniej mnie drażnił. Do aromatu da się jednak przyzwyczaić.

    Sama konsystencja szamponu jest średnio gęsta i aksamitna – świetnie się rozprowadza i pieni.

    Po oczyszczeniu specyfikiem włosy rzeczywiście bardzo łatwo się rozczesują i są gładkie. Wiadomo, że nie można zbyt wiele od szamponu oczekiwać, ponieważ kosmetyk ten tak naprawdę ma dobrze usuwać zanieczyszczenia i sebum. Nie wpłynie też dogłębnie na strukturę kosmyków, ale może je delikatnie wypielęgnować.

    Szampon rokitnikowy firmy Natura Siberica nie podrażnił mojej skóry głowy, ani też nie spowodował pojawienia się łupieżu, co jest częste przy stosowaniu tego typu produktów. Jest to jednak kwestia indywidualna, bo podobnie jak z cerą, są rożne typy skóry głowy. Co więcej, specyfik nie obciążył moich włosów i naprawdę szybko się nie przetłuszczały (myje je średnio co trzy dni) , ani nie wyglądały na obciążone.

    [su_note note_color=”#FCE8F3″ text_color=”#333333″ radius=”3″ class=””]SKŁAD INCI: AQUA, SODIUM COCO-SULFATELAURYL GLUCOSIDECOCAMIDOPROPYL BETAINEPANTHENOLSODIUM CHLORIDEGLYCERYL OLEATEHIPPOPHAE RHAMNOIDESAMIDOPROPYL BETAINE(1), PINEEAMIDOPROPYL BETAINE(2), HIPPOPHAE RHAMNOIDES FRUIT OIL*, TRITICUM VULGARE GERM OIL*, PINUS SIBIRICA SEED OIL(3), ARGANIA SPINOSA KERNEL OIL*, GUAR HYDROXYPROPYLTRIMONIUM CHLORIDE, PULMONARIA OFFICINALIS EXTRACT, HYDROLYZED WHEAT PROTEIN, CETRARIA NIVALIS EXTRACT(3), PINUS PUMILA NEEDLE EXTRACT(3), STYRENE/ACRYLATES COPOLYMER, COCO-GLUCOSIDE, BIOTIN, FOLIC ACID, CYANOCOBALAMIN, NIACINAMIDE, PANTOTHENIC ACID, PYRIDOXINE, RIBOFLAVIN, THIAMINE, YEAST POLYPEPTIDES, MEL*, SODIUM PCA, SODIUM LACTATE, ARGININE, ASPARTIC ACID, PCA, GLYCINE, ALANINE, SERINE, VALINE, PROLINE, THREONINE, ISOLEUCINE, HISTIDINE, PHENYLALANINE, CITRIC ACID, BENZYL ALCOHOL, DEHYDROACETIC ACID, SODIUM BENZOATE, POTASSIUM SORBATE, PARFUM, CI 15985CI 19140, LINALOOL.[/su_note]

    (*) pochodzące z upraw ekologicznych

    (1) pochodna z oleju z rokitnika ałtajskiego

    (2) pochodna z oleju z sosny syberyjskiej

    (3) organiczne ekstrakty z dziko rosnących roślin syberyjskich

    PS Kliknij na składnik – dowiesz się co to! 🙂

    W wielu kosmetykach, w których teoretycznie nie ma SLS-u i SLES-u, pojawia się związek, którego nazwa niemalże je przypomina – Sodium Coco-Sulfate (SCS). Nic dziwnego, jest to również detergent, substancja powierzchniowo czynna. Odpowiada ona przede wszystkim za myjące właściwości produktów. Jest zdecydowanie łagodniejsza od nielubianych SLS-ów i SLES-ów (ze względu na inną ilość atomów węgla). Niestety u wielu osób z bardzo wrażliwą cerą może powodować podrażnienia. Dlatego zazwyczaj używana jest w kosmetykach, które mają krótki kontakt ze skórą. Niestety, jakiś detergent w szamponie musi być. Podobnie jest z solą, dzięki której produkt lepiej się pieni. W szamponie rokitnikowym Natura Siberica występuje ona w dość dużym stężeniu. Bez obaw, specyfik zawiera wiele emolientów i innych składników nawilżających oraz ekstrakty z roślin i witaminy. Najbardziej cieszy duża ilość naturalnych wyciągów z gatunków dziko rosnących, bogatych w wiele cennych związków.

    Warto wypróbować ten kosmetyk, bo na pewno jest lepszą alternatywą od popularnych w sklepach szamponów znanych marek. 😉 Ja póki co jestem z niego zadowolona.

    Cena: ok. 25-30 zł za 400 ml

    Zalety:

    • Włosy po nim są miękkie i gładkie
    • Nie obciąża pasm
    • Nie podrażnia mojej skóry
    • Nie powoduje łupieżu
    • Przyjemna i miła w dotyku konsystencja szamponu
    • Piękne opakowanie
    • Bogaty skład, między innymi ekstrakty z dziko rosnących roślin
    • Nie testowany na zwierzętach

    Wady:

    • Nie należy do najtańszych, choć ma dość dużą pojemność
    • Zapach na początku wydaje się piękny, ale z czasem nieco drażni

    Moja ocena: 4,5/5

    A Wy stosowałyście już szampon rokitnikowi Natura Siberica? Jakie są Wasze odczucia? Polubiłyście, czy jednak nie przypadł Wam do gustu? 😉 Czekam na Wasze opinie!

    Edit: Chyba zaczyna przesuszać moją skórę głowy, bo zaczął wywoływać drobny łupież.

    XO Dżo

    Pierwsze zdjęcie pochodzi ze strony producenta www.naturasiberica.ru