Perfumy o zapachu bzu i agrestu – po nie sięgamy najchętniej, kiedy wszystko budzi się do życia. Wiosna swoim wesołym nastrojem powoduje, że chowamy ciężkie i ciepłe pudrowe wonie, a okraszamy skórę lekkimi kwiatowymi i owocowymi nutami. Nie skłamię, gdy napiszę, że dokładnie tak postępuję, gdy już czuję zupełny koniec zimy. To które perfumy polecam?
Najlepsze perfumy o zapachu bzu
Na pewno zajrzałaś tu w celu znalezienia ciekawych perfum o zapachu bzu. Aby ułatwić Ci poszukiwania, zebrałam moich aromatycznych faworytów, którzy kryją w sobie kwiatowe i owocowe akordy. Weź pod uwagę, że są to moje subiektywne odczucia, ale mam nadzieję, że lista pomoże Ci w wyborze. A może zainspiruje do nowych poszukiwań? Jakie damskie perfumy na wiosnę o zapachu bzu mogą trafić i do Twojego rankingu?
Jeszcze mała dygresja. Wybacz, muszę. 😉 Potocznie mówimy o bzie, ale tak naprawdę mamy na myśli lilaka (lilak pospolity, Syringa vulgaris L.). To jego liliowe lub białe kwiaty roztaczają w maju niesamowitą woń. Bez (czarny bez) pachnie zupełnie inaczej – i uwierz, nie jest to czarujący zapach. Czarny bez również jest używany jako akord w perfumach (np. w limitowanych Jo Malone Elderflower & Gooseberry), ale bardzo rzadko się go odtwarza.
Woda perfumowana Lanvin Éclat d’Arpège
Jest to zapach, który kocham cały sercem. Co roku wracam do niego już na początku wiosny i raczę się nim aż do pełni lata. Świeży, naturalny, nieprzerysowany i nienachalny. Ten aromat jest jak eliksir młodości – automatycznie odejmuje lat, dodając energii i weny. Na mnie naprawdę tak działa.
Jak pisałam w recenzji wody perfumowanej Lanvin Éclat d’Arpège, jest dziewczęca, zwiewna, ale nie infantylna. Ma w sobie jakąś niesamowitą oryginalność. To nieinwazyjny zapach, bliskoskórny i bardzo trwały – zachowa się na skórze nawet do 10 godzin. Do tego na tle innych perfum nie powala wysoką ceną, a jakość jest na wysokim poziomie. I do tego ten piękny flakon.
Jako ciekawostkę dodam, że do stworzenia tych perfum wykorzystuje się młode kwiaty lilaków, dzięki czemu akord zyskuje zielone tło.
Cena: ok. 135 zł/100 ml
Woda toaletowa Trussardi My Scent
To wyjątkowo kwiatowa kompozycja. Przebija się w niej pudrowa wersja lilaka o subtelnej projekcji. Perfumy Trussardi My Scent przypadną do gustu osobom, które wolą nienachalne i łagodne aromaty, bliskoskórne, ale trwałe i ujmujące.
To dość prosty zapach lilaka w tle, mało rozbudowany i niektórym może się wydawać zbyt błahy. Ot takie lekkie kwiatowe pachnidło na wiosnę i lato. Tu duże znaczenie będzie mieć połączenie naturalnej woni skóry z akordami wody toaletowej.
Cena: ok. 135 zł/100 ml
Zobacz też
Woda perfumowana Amouage Lilac Love
Słodko, pudrowo, mlecznie, wręcz romantycznie, a może nawet sensualnie i…seksownie. Amouage Lilac Love teoretycznie ma oddawać w pełni zapach kwiatów lilaka, lecz nie gra on tu głównej roli. Dzieli się miejscem z heliotropem i kakao.
Jest to naprawdę ciekawa mieszanka, ale przez swoją oryginalność, może nawet odrobinę nonszalancji, nie każdemu przypadnie do gustu. Niemniej warto choć raz przetestować te perfumy na swojej skórze, o ile będzie taka możliwość. Bo cena flakonu powala, ale jak to z Amouage.
Cena: ok. 1500 zł/100 ml
Woda toaletowa Guerlain Idylle Love Blossom
Zapach kwiatowy, który jest wsparty słodkimi akordami miodu i mocniejszymi piżma. Podobny do klasycznego Idylle, ale dużo mocniej czuć w nim lekkość i świeżość. Silnie przebija się lilak, ale bez tej sztuczności.
Choć Guerlain Idylle Love Blossom to piękne perfumy o zapachu bzu, które nie bez powodu znalazły się na mojej liście, to obecnie są coraz trudniej dostępne. Ma je już niewiele perfumerii, stąd ich cena wzrosła. Gdzie je jeszcze kupicie? Sprawdźcie: Link afiliacyjny do Ceneo.
Cena: ok. 500 zł/50 ml
Woda perfumowana Lancôme Trésor
Podejrzewam, że większość z Was doskonale zna te perfumy albo choć kojarzy je po charakterystycznym flakonie. Można powiedzieć, że to retro zapach – zaprezentowano go światu w 1990 roku. Wciąż ma coś w sobie, wciąć przyciąga swoją owocowo-pudrową mocą.
Nie jest to jednak aromat dla każdego – trzeba do niego dojrzeć, by docenić jego wytworność. Niektóre osoby Lancôme Trésor może po prostu męczyć. I nie są to w zasadzie lilakowe perfumy na wiosnę (no, może na chłodną) czy lato – pasują na jesień i zimę. A w ciepłe dni raczej okazjonalnie na wieczór.
Cena: ok. 400 zł/100 ml
Woda perfumowana Clinique Happy to Be
Te perfumy to prawdziwa słoneczna radość i optymizm. Nic dziwnego, że nadano im nazwę „Happy to Be”. Bez nie jest tu dominującym akordem, w zapachu stanowi raczej tło dla innych kwiatowych nut oraz słodko-kwaśnej gruszki.
Clinique Happy to Be to idealny zapach na wiosnę i lato, orzeźwiający, a zarazem ciepły i poprawiający nastrój. I jak na taką lekką kompozycję jest wyjątkowo trwały. Nie jest też ani przesadnie słodki, ani nachalny. To obok Moschino I Love Love jedne z tych perfum, które kojarzą mi się z wakacjami i które lubię na swojej skórze latem. Niestety coraz trudniej dostępne.
Cena: ok. 200 zł/50 ml
Bottega Veneta Parco Palladiano VII: Lillà
Niszowe, na pewno mniej znane perfumy, które przedstawiają bez (lilaka) w jeszcze innym wydaniu. Tym razem jest wyraźnie morską wariacją. Zapach jego kwiatów znajduje się w otoczeniu wodnych nut morza oraz soli. Nietrudno więc sobie wyobrazić, że to perfumy o zapachu bzu typowo na ciepłą wiosnę i lato.
Jest to wyjątkowo droga pozycja, więc jeśli chcecie ją poznać na swojej skórze, przejdźcie się do najbliższej perfumerii. Flakony z Bottega Veneta Parco Palladiano VII: Lillà są dostępne między innymi w Sephora. Co ważne, to aromat typu unisex.
Cena: ok. 1450 zł/100 ml
Gucci Guilty (Pour Femme) – perfumy o zapachu bzu niekoniecznie na wiosnę
Jeśli spojrzycie na flakon, na pewno pierwszym skojarzeniem z Gucci Guilty nie będzie lilak. A jednak – ten akord pięknie wybija się na skórze w towarzystwie innych kwiatów i owoców. Jakie to piękne perfumy.
To woń elegancka, kobieca, niezwykle przyjemna i bezpieczna – nikomu nie powinna wadzić. W zasadzie pasuje na każdą porę roku, choć jej nuty najpiękniej wybrzmiewają jesienią i zimą. Trwałość średnia, projekcja dość bliskoskórna.
Mała ciekawostka: dawny flakon nie pasował do aromatu. Był tandetny, kiczowaty i nieporęczny. Nie współgrał z tym, co krył wewnątrz. Zapach widziałam w zupełnie innej buteleczce – sensualnej, pogodnej, w beżu z dodatkiem złota i pomarańczowego. Jakiś czas temu producenci przeprojektowali flakon – jest teraz przyjemniejszy w odbiorze. Nową wizję przygotował Alessandro Michele. Odmienione perfumy nazywają się teraz Gucci Guilty Pour Femme – wydano je w 2019 roku. Oprócz zmiany designu wykonano drobną reformulację, ale w moim odczuciu zapach jest ten sam. Pierwotna wersja stała się unikatowa i coraz trudniej ją zdobyć.
Cena GG Pour Femme: ok. 350 zł /90 ml
Które z powyższych perfum macie w kolekcji? Na liście znalazły się jakieś Wasze ulubione perfumy o zapachu bzu? A może któreś z nich musicie koniecznie poznać? Dajcie znać!
Widziałam w sklepie internetowym Rossmann ciekawą pozycję – wodę perfumowaną ALLVERNUM Verbena & Lilac. Nie mam pojęcia, jak pachnie, czy można wyczuć w niej bez, więc musicie sami doświadczyć tego aromatu na skórze. 😉 Jak go przetestuję, dam znać.
XO Dżo
Jeśli chodzi o perfumy o zapachu bzu polecam również Pacifica french lilac. Pachną pięknie 😉
O! Dziękuję za polecajkę. Tego zapachu nie znam. 🙂