Samoopalacz w piance Body Tones – słoneczna opalenizna nawet zimą
Jak co roku, jesienią i zimą moje ciało zdaje się dostosowywać do aury. Skóra staje się ziemista, blada i mało atrakcyjna. Znika z niej letni kolor i promienność. Można na szczęście temu zaradzić. Bo od czego są preparaty brązujące? W tym temacie ważna jest ich jakość i skuteczne działanie – najlepsze są te tworzące naturalnie wyglądającą opaleniznę bez pomarańczowych tonów.
Ostatnio przetestowałam samoopalacz w piance marki Body Tones wraz z rękawicą do aplikacji, które znajdziecie w sklepie Nutridome z wyselekcjonowanymi kosmetykami. Czy spełnił moje podstawowe oczekiwania dotyczące preparatów brązujących? Zapraszam na małą recenzję.
Samoopalacz Body Tones – odcień brzoskwini w blasku słońca
Obecnie skóra mojego ciała jest dość jasna, szybko widać na niej sine tony wywołane zimnem. Stała się nieco ziemista – po prostu brakuje jej zdrowego koloru. Przyznam, że kiedy otrzymałam samoopalacz w piance Body Tones Dark, czyli do ciemnej karnacji, przeraziłam się delikatnie. Obawiałam się, że ten odcień będzie dla mnie zbyt ciemny. Na szczęście moje obawy zostały rozwiane już po pierwszej aplikacji kosmetyku (okazało się, że zalecana jest także do karnacji normalnej). Nadaje on skórze ciepły brzoskwiniowy ton, ale nie pomarańczowy. Dokładnie taki uzyskuję podczas naturalnego opalania na słońcu gdzieś na śródziemnomorskiej plaży.
Preparat wyzwala piękny koloryt już po pierwszej aplikacji. Specjalnie do testów pianki używałam tylko na jednej nodze, by było porównanie z naturalnym odcieniem mojej skóry. Efekty ujrzycie na poniższych zdjęciach. Jak się domyślacie, lewa noga została przyciemniona samoopalaczem marki Body Tones – po trzech aplikacjach, prawa pozostała w nienaruszonym stanie. 😉
Stosowanie pianki jest bardzo wygodne, ale niestety nieidealne. Komfortowe, ponieważ pomaga w tym miękka rękawica marki Body Tones. Za jej pomocą całkiem równomiernie rozprowadzimy kosmetyk na skórze, ale… No właśnie. Samoopalacz w kilka sekund staje się przezroczysty i ekspresowo się wchłania, przez co nie zawsze widzimy, gdzie go aplikujemy. W rezultacie, jak możecie zobaczyć, otrzymałam ciemniejszą obręcz przy kostce. Przyznam, że nie wiem, jak to zrobiłam – musiałam w tym miejscu nanieść zbyt dużo kosmetyku. ;D
Później w ruch poszedł peeling. Za to w jednym miejscu naniosłam zbyt mało. Mimo wszystko, przy wprawnych i skoncentrowanych ruchach, a także odrobinie praktyk, bez trudu uzyskamy ładny efekt. Zdjęcia wykonałam po trzech aplikacjach, których się uczyłam. Później było coraz lepiej. 😉
Pianka marki Body Tones nie pozostawia smug/zacieków i nieestetycznego marchewkowego tonu, który kojarzy się z solarium. Co ważne – nie brudzi ubrań i pościeli, nawet zaraz po aplikacji (ja zwykle używam jej przed snem).
Zapach bez zapachu
To też jedna z ważniejszych kwestii, szczególnie w przypadku samoopalaczy z DHA. Zwykle na początku pachną przyjemnie, a po kilku godzinach skóra zaczyna wydzielać zapach palonego kurczaka. Czy podobnie jest z pianką marki Body Tones? Na szczęście nie!
W czasie aplikacji kosmetyk bardzo przyjemnie subtelnie pachnie, delikatnie kwiatowo. Później nie wyzwala z naskórka żadnych nieprzyjemnych aromatów, jak to właśnie bywa z różnymi samoopalaczami. Dla mnie to ogromny plus, ponieważ dzięki temu unikamy znanej drażniącej woni.
SKŁAD INCI: Aqua, Dihydroxyacetone, Glycerin, Propanediol, Cocamidopropyl Betaine, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Erythrulose, Phenoxyethanol, Xylitylglucoside, Anhydroxylitol, Sodium Benzoate, Sodium Chloride, Parfum, Potassium Sorbate, Xylitol, Xanthan Gum, Coconut Acid, Ethylhexylglycerin, Glucose.
W składzie znajdziemy wspomniany już przeze mnie DHA. To główny składnik odpowiadający za otrzymywanie przez skórę opalenizny – bez poparzeń słonecznych. Erytruloza za to gwarantuje naturalny kolor – bez nieestetycznej pomarańczy. 😉
Opatentowana formuła AQUAXYL™ jest wolna od toksycznych substancji. Dba o to, by skóra nie ulegała przesuszeniu. I to też jest zauważalne. Po aplikacji samoopalacza w piance marki Body Tones naskórek pozostaje nawilżony, miękki i przyjemny w dotyku. Nawadniająco-wygładzające działanie wspierane jest również przez glicerynę i kwasy tłuszczowe z oleju kokosowego.
Zalety:
- zapewnia ładną opaleniznę bez marchewkowego tonu
- nie pozostawia smug
- nie brudzi ubrań i pościeli
- przyjemnie pachnie, a po kilku godzinach nie wydziela ze skóry charakterystycznej woni samoopalacza (palonego kurczaka)
- przyjazny skład
- nawilża i wygładza skórę
- bardzo szybko się wchłania
- nie pozostawia lepkiej i tłustej warstwy, ani też nieprzyjemnej matowej
- wygodna forma pianki
- przyjemnie się aplikuje za pomocą rękawicy marki Body Tones
- piękne minimalistyczne opakowanie
- łatwa kontrola nad dozowaniem ilości pianki
- efekt widoczny już po jednym użyciu
- superwydajna
Wady:
- przez to, że ekspresowo się wchłania i staje się przezroczysta, z początku równomierna aplikacja jest dość trudna
Przetestowałam już w swoim życiu kilka samoopalaczy. Drażniło mnie w nich to, że po ich aplikacji skóra nieprzyjemnie pachniała. Ten problem nie występuje z pianką marki Body Tones. Za to ogromny plus. Z początku jej stosowanie bywa dość nieprecyzyjne, ale przy wprawieniu się staje się całkiem wygodne i satysfakcjonujące. To sprawia, że samoopalacz Body Tones ląduje na wysokim miejscu w moim osobistym rankingu tego typu kosmetyków.
Mieliście już do czynienia z produktami brązującymi skórę? Który z nich jest Waszym numerem jeden? A może już stosowaliście samoopalacz w piance marki Body Tones? Jeśli nie, to przypominam, że kosmetyk dostaniecie w sklepie nutridome.pl.
XO Dżo
Artykuł sponsorowany
Ostatnio opowiadała mi o nim moja przyjaciółka – mówiła, że to pierwszy samoopalacz, który nie zostawił smug. Twoja i Jej rekomendacja mnie naprawdę przekonują!
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy 🙂
Bardzo zaintrygowała mnie twoja opinia tego produktu, zdjęcia pokazują naprawdę fajny efekt… szczerze mówiąc szukam czegoś takiego… cena jest dość wysoka.. ale wydaje się ze produkt jest porządny.
Zapraszam również do mnie… ja dopiero raczkuje 😊
zawirowanamania.blogspot.com
Na ile aplikacji starcza taka pianka?
Dokładnie tego nie określę, ale pianka jest naprawdę wydajna ze względu na jej formułę – niewiele jej potrzeba do pokrycia całej powierzchni nóg (ja w zasadzie to głównie je „opalałam”).:)