Tegoroczna jesień jest dla mnie wyjątkowa. Podczas jej aury w moim życiu pojawi się nowa osoba. Czy jednak patrzę na tę porę roku z zupełnie innej perspektywy? Owszem, udziela mi się w tym roku nieco więcej entuzjazmu, emocji i szczęścia, ale staram się odbierać jesień, tak jak zawsze. I chciałabym pokazać, że wcale nie jest tak przygnębiająca, jak często o niej mówimy! To prawda, słota, chłodny wiatr, spadki ciśnienia mogą dołować, ale czy warto im się poddawać? Moim zdaniem lepszą strategią jest odbieranie jesieni w słonecznych barwach, mimo deszczu. 🙂 To za co warto ją kochać?
Niepowtarzalny i magiczny klimat
Za oknem krople deszczu stukają w szyby i parapety, w tle słychać także świst wiatru próbującego dostać się do mieszkania. Naturalne melodie stają się idealnym wsparciem naszego relaksu, gdy siedzimy odprężeni na fotelu bądź kanapie pod ciepłym i miłym kocem, trzymając w dłoni kubek wypełniony ulubionym gorącym napojem (gorąca czekolada, kawa, herbata, chai?). Raczymy się w tym czasie dobrą książką lub filmem. Czy to nie jest mały-wielki magiczny klimat? To właśnie jesienią możemy sobie pozwolić na więcej lenistwa po ciężkim dniu lub w weekend. Ze względu na pogodę za oknem mamy czas na drobny relaks w domowym zaciszu. Możemy w końcu wyciągnąć swoje ulubione kubki i kocyki!
Piękne grube plecione swetry
Doceniamy je nie tylko ze względu na wygląd, lecz także moc ciepła, jaką nam dają. Mięciutkie i grube swetry z warkoczowymi zdobieniami doskonale kojarzą się z jesienią i dodają jej uroku. Skomponowane ze spódnicami/sukienkami, rajstopami i botkami tworzą klimatyczne stylizacje.
Grzybobranie
Podobno istnieją różne grupy ludzi – tych, którzy kochają zbierać i jadać grzyby, tych, którzy wolą jedynie grzybobranie oraz tych, którzy preferują tylko zajadanie kapeluszy. Do której grupy się zaliczacie? Ja uwielbiam zarówno grzybobranie, jak i pałaszowanie sosu z grzybów i smażonych kani. Mniam! Sam spacer po lesie jesienią jest miły i relaksujący. Stąpamy po miękkim mchu, między konarami przebijają się promienie słońca i nagle zauważamy pięknie wybarwiony czerwony kapelusz koźlarza wśród brzozowej kory bądź brązowy prawdziwka w pełnej okazałości. Warto też zrobić zdjęcia nieziemsko prezentującym się muchomorom czerwonym (zbierać nie zalecam :)).
Dekoracje, od których trudno oderwać wzrok
Piękne wzorzyste i kolorowe koce, małe dynie różnych kształtów i odcieni, suszki traw, barwne suche liście… Jesienne ozdoby napawają wzrok i potrafią nas relaksować. A do tego pięknie dekorują wnętrza, dodając im charakteru i otulającego ciepła. Gdzieniegdzie rozświetlone części domu za pomocą lampek i świec. Bajka! Wówczas atmosfera w mieszkaniu zyskuje zupełnie nowy wymiar!
Moc przypraw, czas ciast i ciasteczek
To jesienią najczęściej sięgamy po rozgrzewające aromatyczne przyprawy. Dodajemy je do wielu potraw i napojów. Do tego zauważcie, że właśnie o tej porze roku pieczemy najwięcej ciast i ciasteczek – ze śliwkami, szarlotki, kruche cookies, brownie… Mniam! A do ciasteczka pachnąca chai lub kawa Pumpkin Coffee…
Dynie w różnych wariacjach
Te warzywa (choć owoce) posłużą nam w wielu kreatywnych kombinacjach – zarówno kuchennych, jak i wnętrzarskich. Czy wiecie, jak wiele dań można stworzyć niemal tylko z samej dyni? A te drobniutkie, baby pumpkins, pięknie dekorują mieszkanie. PS Możecie sobie ściągnąć moje tapety na telefon i komputer z dyniami: tapety na jesień.
Jesień wcale nie jest taka zła, prawda? 🙂 Co jeszcze dorzucilibyście do listy zalet?
XO Dżo
Miłośniczka szeroko pojętej chemii kosmetycznej. Z wykształcenia ogrodniczka-zielarka z wiedzą o roślinach leczniczych i ekstraktach naturalnych, z zawodu – copywriterka. Szaleje na punkcie pielęgnacji, mody, butów, kotów, flamingów i kaktusów. Zapalona fanka Netflixa, w chwilach odpoczynku zagląda także do ulubionych książek i nowych poradników. Zakochana w naturalnych kosmetykach, choć podchodzi do tego tematu z rozwagą – nie uważa, że wszystko, co syntetyczne, jest szkodliwe.
2 komentarze
Przyznam, że ja za jesienią jednak nie przepadam… więc nic nie dodam;)
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy 🙂
Październik jeszcze lubie, ale listopad to jakaś masakra. Nie mogę się w ogóle odnaleźć